FOT. RADOSŁAW ŁOGUSZ
Mistrz świata ze Stali Gorzów
Edward Jancarz, Zenon Plech, Jerzy Rembas, Piotr Świst... Czy kiedyś, wymieniając jednym tchem żużlowe sławy z Gorzowa, będziemy mówić również o Bartku Zmarzliku? Na razie 20-latek ze Stali na swoje dobre imię pracuje znakomicie. W 2014 roku był jedną z kluczowych postaci w naszej drużynie, która po 31 latach odzyskała ligowe złoto. Sezon 2015 był dla niego jak marzenie: wygrana w indywidualnych mistrzostwach świata juniorów, srebro w indywidualnych mistrzostwach Polski seniorów, jako jeszcze młodzieżowiec zapewnił sobie stałe uczestnictwo w cyklu Grand Prix w 2016 r., w ekstraklasie lepsi od nich byli tylko Jarosław Hampel, mistrz świata Tai Woffinden i wicemistrz Greg Hancock. Dla gorzowskich kibiców jest ważne, że Bartek nie ma ochoty opuszczać Stali. Właśnie przedłużył kontrakt do 2018 roku. - Gdzie będzie mi lepiej jak w Stali, najchętniej jeździłbym tu do końca kariery - powiedział jeden z największych żużlowych talentów. - Szafę z pucharami i zwycięstwami już na dobre zatrzasnąłem, bo teraz liczy się rok 2016, w którym nie chcę być gorszy. Staramy się przygotować jak najlepiej, spinamy budżet. Nie jest łatwo, a inni, którzy są w Grand Prix na stałe mówią, że odpowiednie zaplecze finansowe jest w tej rywalizacji kluczowe. Czemu jeszcze więc nie poczekam? A wy nie chcecie spełniać się, sięgać marzeń? Trzeba spróbować wszystkiego. Wiem, że będzie trudno, ale razem z moim teamem zacięcie powalczymy znów na wszystkich frontach. I ciągle z takim podejściem, aby na torze nie zaśmiecać głowy, tylko dalej cieszyć się żużlem, jazdą, ściganiem. Teraz również z najlepszymi na świecie. Oj szykuje się zabawa na wyjątkowym poziomie.
Wszystkie komentarze