Prezydent Zielonej Góry się potknął, bo prawo potraktował instrumentalnie. Przepisy swoje, ale "wiecie, rozumiecie, my mamy swoich prawników, oni wszystko zinterpretują po naszej myśli" - mówi Hanna Gill-Piątek, ekspertka od spraw rewitalizacji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.