Dla nas to nie jest zwykła zbiórka, ale nasze życie. Chcąc nie chcąc, obracamy się w towarzystwie chorych dzieci. Mnóstwo z nich korzystało ze sprzętu WOŚP, wielu uratował życie - opowiada Sylwia Roczniak-Kwiatkowska z Zielonej Góry, mama Oli i Jeremiasza, orkiestrowych wolontariuszy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.