Prezydent Zielonej Góry tłumaczy, że musi ciąć drzewa pod ścieżki rowerowe, bo inaczej Unia nie da pieniędzy. Fakt, mocne argumenty. Ale gdy jego przyboczni radni straszą bandytami, którzy czają się na rowerzystki z dziećmi w lesie, to trzeba już wołać lekarza
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.