Gorzowski zespół w europejskich rozgrywkach EuroCup jest już właściwie stałym bywalcem. Nigdy jednak nie przebił się do najlepszej ósemki. Może tym razem? Jeśli nie wystawiamy wszystkiego, co mamy najlepsze, niestety to pewnie znowu się nie uda.
– Zdajemy sobie sprawę, że w 1/8 czeka nas bardzo ciężki dwumecz z zespołem z Izraela – mówił Dariusz Maciejewski, trener naszej drużyny. – Na tym etapie nie ma już słabych rywalek. Wiemy, że najtrudniej będzie powstrzymać gwiazdę Ramli i całego EuroCup, jedną z najzdolniejszych młodych Amerykanek Shakirę Austin.
Nie ukrywamy, jest złość, bo zagraliśmy bez Australijki Alanny Smith i Karoliny Matkowskiej. Obie poleciały do Izraela, ale spędziły mecz na ławce rezerwowych. Klub poinformował, że Smith wyeliminował uraz stawu skokowego, a Matkowska na ostatnim spotkaniu ligowym nabawiła się kontuzji mięśnia przywodziciela.
Co ciekawe, obie jak gdyby nigdy nic w ostatnią sobotę biegały po boisku w meczu przypominającym trening z resztkami koszykarskiej Bydgoszczy. Smith biła wtedy jakieś dziwne rekordy punktowe, zamiast odpoczywać. Myśleć wyłącznie o punktach i zbiórkach w Ramli. Tylko wszystkim musi zależeć. Musi być pełna determinacja, aby w EuroCup też napisać historię, przejść jeszcze jednego przeciwnika. Tego zdecydowanie nie było widać. Wystawiliśmy najgorszy skład w sezonie.
Złość rośnie, gdy już wiemy, że ta Ramla była w dwumeczu do pokonania. Oczywiście teoretycznie nadal jest, ale to będzie cud, jeśli w rewanżu doświadczone koszykarki z Izraela wypuszczą aż 22 pkt zaliczki.
Dobrze trzymaliśmy się przez dwie kwarty. Szybko trafiliśmy pięć trójek. Korzystaliśmy z tego, że obrona rywalek nie była jakaś specjalnie szczelna. Po stronie Ramli dużo indywidualnej, koszykarskiej jakości, ale zespołowości już znacznie mniej. 35-latki gdzieś też musiały oszczędzić siły, bo grały praktycznie bez zmiany. Tylko zaatakować pełną mocą i skutecznie bić się o ćwierćfinał.
Nic z tego. Słabiutka przez dwie i pół kwarty Shakira Austin w końcu przestała popełniać błędy kroków, a zmęczone gorzowianki zdominowała pod koszami. Nie był to jej wybitny mecz, a i tak złapała double-double – 21 pkt i 15 zbiórek, ale również osiem strat. Klasą dla siebie była Alysha Clark – 23 pkt.
Po naszej stronie ten wózek starały się ciągnąć Lindsay Allen, Chantel Horvat i Zoe Wadoux, choć w zbyt wielu minutach brakowało im lepszej skuteczności. W końcu dostaliśmy fragment 0:12 i pękliśmy na dobre.
Obyśmy mądrze dysponowali siłami zawodniczek i mieli więcej szczęścia ze zdrowiem w play-off w Polsce, bo na aktualny jednoroczny projekt skład trafił nam się naprawdę przedni. Miejmy jednak świadomość, że do tej pory ładnie wygrywaliśmy kilkanaście niewiele znaczących spotkań. W 1/8 EuroCup też już w przeszłości byliśmy.
Ta jedna myśl jeszcze długo nie będzie dawała nam spokoju: po co prężyć muskuły w sześciu meczach w grupie i w dwóch starciach pierwszej rundy play-off, aby na ten najważniejszy i najtrudniejszy pojedynek w Europie wystawić najsłabszy zespół?
Rewanżowy mecz z koszykarkami z Izraela odbędzie się w hali przy Chopina w środę 1 lutego o godz. 18.
Wcześniej, w kolejnym pojedynku w Energa Basket Lidze Kobiet, w niedzielę 29 stycznia o godz. 18 podejmiemy Polonię Warszawa. Rywalki ostatnio niespodziewanie pokonały u siebie Arkę Gdynia 87:78. Drugi sezon z rzędu, po powrocie po latach do ekstraklasy, zawodniczki ze stolicy są prawie pewne miejsca w czołowej ósemce i udziału w fazie play-off.
ELITZUR LANDCO RAMLA – INVESTINTHEWEST ENEA GORZÓW 85:63
KWARTY: 23:19, 15:19, 25:11, 22:14.
ELITZUR: Baron 24 (4x3), Clark 23 (2), Austin 21, Rotberg 11 (1), Babkina 2 oraz Lisowa-Mbaka 2, Malaszenko 2.
INVESTINTHEWEST: Horvat 16 (2x3), Allen 16 (2), Wadoux 14 (4), Senyurek 7 (1), Keller 7 oraz Bazan 3 (1), Śmiałek.
WYNIKI PIERWSZYCH MECZÓW 1/8 EUROCUP KOSZYKAREK:
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera