Pierwszy mecz w 2023 r. zupełnie naszej drużynie nie wyszedł, przegraliśmy w Jeleniej Górze 60:85. Jak przepracowaliśmy tydzień przed meczem w domu z mocnym Kłodzkiem? Ile jesteśmy w stanie poprawić?
- Przede wszystkim jak najlepiej chcemy skorzystać z naszej możliwości rotacji. Z tego, że w końcu jesteśmy w pełnym składzie - mówił Andrzej Stefanowicz, trener „Kangurów". - Liczę, że przed naszymi kibicami powalczymy na zupełnie innym poziomie.
W sobotę zaczynaliśmy mecz z Nysą Kłodzko już o godz. 13, ze względu na studenckie obowiązki naszych zawodników. Mimo tak nietypowej pory tuż przed startem rywalizacji fani „Kangurów" znów wypełnili trybuny. W drugiej połowie pomogli gospodarzom wyrwać bardzo cenne zwycięstwo.
Nie będziemy oszukiwać, po dwóch kwartach nie wierzyliśmy, że ten mecz da się odwrócić. Dwie udane akcje przeplataliśmy trzema złymi. Trafialiśmy ledwie co trzeci rzut, dawaliśmy proste straty, w obronie zbyt często byliśmy o tempo spóźnieni, przegrywając wiele indywidualnych pojedynków w pasie środkowym, gdzie najłatwiej o punkty spod kosza. Przegrywaliśmy aż 23:39.
Pod koniec drugiej kwarty zaczęliśmy bronić strefą i to był dzisiaj jeden z kluczy do wygranej.
Ten najważniejszy klucz to energia w obronie. Wielka energia, którą nasi koszykarze pokazali po wyjściu z szatni. Agresywnie atakowali rywali już w pierwszej linii, podwajali, zastawiali pod koszem, niwelując w ten sposób różnice w centymetrach. Od zawsze wiadomo, że w koszykówce, energia dana w defensywie natychmiast również otwiera znacznie łatwiejszą drogę do kosza przeciwników.
W punktach z szybkiego ataku byliśmy lepsi 20:10, w punktach ze strat 19:15. Ostatecznie trafiliśmy 10 trójek, co musi być naszym minimum w każdym meczu. Osiągnęliśmy też granicę 80 pkt, mocno poprawiając po dłuższej przerwie skuteczność (ostatecznie mieliśmy 44 proc. z gry). Taka zdobycz prawie zawsze będzie oznaczała, że walczymy o zwycięstwo.
Po przełamaniu rywali i naszym świetnym fragmencie po obu stronach boiska 14:0, to my wyszliśmy na bezpieczne prowadzenie.
Tom Benk, Adam Chodkiewicz, Norbert Grzegorczyk, Paweł Wróbel i Michał Jercha zapisali na swoim koncie dwucyfrową efektywność gry, ale za drugie 20 minut chwalimy cały nas zespół - za plan na sukces i zaangażowanie. Przypomnijmy, że z Nysą na wyjeździe przegraliśmy aż 51:89.
- To prawda, że przy strefie gospodarzy zwyczajnie zgłupieliśmy. Tym rywale zupełnie wybili nas z rytmu. Trzeba im pogratulować tego ważnego dla nich zwycięstwa - powiedział Rafał Wojciechowski, grający trener zespołu z Kłodzka.
Przed gorzowianami wyjazd do Oleśnicy. W naszej hali w pierwszej rundzie przegraliśmy z tym przeciwnikiem 52:77, ale dalej nasi najbliżsi rywale za wiele już nie powygrywali. Dajmy znów energię, a to może być kolejny, fajny mecz w wykonaniu „Kangurów".
EIG CEZIB KANGOO BASKET GORZÓW - ZETKAMA DORAL NYSA KŁODZKO 80:72
KWARTY: 13:22, 18:22, 23:17, 26:11.
KANGOO BASKET: Grzegorczyk 21 (1x3), Benk 18 (4), Jelski 12 (2), Chodkiewicz 10, Jercha 3 (1) oraz Mańkowski 5 (1), Wróbel 5, Kaczmarek 3 (1), Latecki 3, Dreczkowski.
NYSA: Weiss 23 (3x3), Bernecki 10, Wojciechowski 6, Makarczuk 4, Podejko 3 oraz Niziński 16, Rzechtalski 7 (2), Zenner 3 (1), Kaczuga.
WYNIKI Z 17. KOLEJKI:
EIG CEZIB KANGOO BASKET GORZÓW - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 80:72, Magnolia KKS Siechnice - SKM Zastal Zielona Góra 64:77, Basket Club Obra Kościan - Exact Systems Śląsk Wrocław 77:71.
Drużyny, które w fazie zasadniczej zajmą miejsca 1-8 w każdej z grup, będą walczyć w fazie play-off o awans do pierwszej ligi. Zespoły, które zajmą miejsca 9-16 (grupy A, C i D) oraz 9-15 (grupa B), kończą rywalizację w sezonie i zajmują miejsca 33-63. Drużyny, które zajmą dwa ostatnie miejsca w każdej z grup tracą prawo gry w rozgrywkach drugiej ligi.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera