Gorzowianie mieli za sobą ciężki weekend, bo z rezerwami WKK Wrocław na wyjeździe zagrali słaby mecz. Najlepiej zapomina się o wpadkach na boisku, gdzie zaraz można się zrehabilitować, pokazać z dużo lepszej strony. „Kangury" musiały natychmiast odzyskać skoczność i celność, bo do hali przy Warszawskiej przyjeżdżał niepokonany lider z Międzychodu.
Gospodarze zapowiadali potyczki rodzinne i spotkania dobrych znajomych. U nas Adam Chodkiewicz, w Sokole trenerem jest jego brat Marcin. Do tego Adam przez osiem sezonów walczył dla międzychodzian.
- Kawał fajnego czasu. Trzeba ich u nas ugościć i pokazać dobrą koszykówkę - zapowiadał Chodkiewicz z gorzowskiej ekipy. - Mi na tym zależy podwójnie, nie tylko dlatego, że będę mógł spotkać się z rodziną, ale też ostatnio we Wrocławiu to nie był mój dzień. Przestrzeliłem dużo rzutów.
W środowy wieczór w Gorzowie Chodkiewicz był najlepszy po stronie gospodarzy. 20 pkt zdobył Norbert Grzegorczyk (też w przeszłości koszykarz Sokoła), który już nas przyzwyczaił do regularnych, fajnych zdobyczy, ale na uznanie zasługiwał cały nasz zespół. Wszyscy starali się punktować. Marek Mańkowski, który wskoczył do pierwszej piątki za kontuzjowanego Toma Benka, rozdał osiem asyst.
Najważniejsze, że faworyt wcale nam nie uciekł, wszystko szło na równi, choć minuty upływały. Na remisie kończyła się pierwsza, potem druga kwarta.
Odnotujmy, że nieskuteczne niedawno we wrocławskiej hali „Kangury", dzisiaj w czasie 10 minut otwarcia trafiły aż 12 z 16 rzutów z gry. Taką pracę nad sobą i mobilizację to my rozumiemy.
W całym meczu wyszło niezłe 45 proc. skuteczności z gry, a lider w końcu nam się jednak urwał. W trzeciej kwarcie, gdzie odskoczył nawet na 15 pkt. 37-letni Mariusz Małachowski zapisał na swoim koncie 20 pkt i 19 zbiórek. Okazałe double-double.
- Wiedzieliśmy, że Sokół zmieni sposób obrony, postawi strefę - opowiadał Andrzej Stefanowicz, trener gorzowian. - Mieliśmy otwarte pozycje, nie trafiliśmy i wtedy mocni rywale przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Jestem jednak dumny z chłopaków, że walczyli do końca i pokazali się naprawdę z dobrej strony na tle lidera. Starali się niwelować różnicę. Po wpadce we Wrocławiu znów udowodniliśmy, że potrafimy grać w koszykówkę. Bijemy się dalej o swoje cele, już w najbliższy weekend.
Ostatnio regularnie od szkoleniowców wyżej notowanych rywali, słyszymy komplementy pod adresem „Kangurów".
- To dla nas jest przeciwnik szczególny, bo my się dobrze znamy i bardzo lubimy - przyznał trener Sokoła Marcin Chodkiewicz. - Spotykamy się, zawodnicy z Gorzowa z nami trenowali. Pokazali, że szczególnie w swojej hali dla każdego będą groźni. Mieliśmy kilka punktów przewagi, ale do końca nie czułem, że już rozgrywamy to spotkanie na swoich warunkach. Jedna czy druga akcja mogła jeszcze wiele zmienić. Kibice, również z Międzychodu, którzy pojawili się w hali, dostali w środku tygodnia naprawdę niezłe widowisko. Wszyscy mamy więc się z czego cieszyć.
Lider wyjechał z Gorzowa z bilansem 13-0, a my zostajemy z marzeniami, że kiedyś tak dobra będzie też nasza męska drużyna koszykarzy.
Na razie jesteśmy przy niedzieli, 11 grudnia i kolejnym, arcyważnym meczu ligowym we Wrocławiu. Ostatnio nasza wyprawa do tego miasta skończyła się fiaskiem. Teraz po prostu musi być inaczej. Zagramy z zamykającym tabelę Gimbasketem, który ma na koncie zaledwie jedno zwycięstwo.
EIG CEZIB KANGOO BASKET GORZÓW - MKS SOKÓŁ MARBO MIĘDZYCHÓD 71:83
KWARTY: 26:26, 15:15, 19:26, 11:16.
KANGOO BASKET: Grzegorczyk 20 (2x3), Chodkiewicz 16, Jelski 11 (1), Jercha 10 (1), Mańkowski oraz Zawadzki 7 (1), Jachimowski 4, P. Wróbel 2, Latecki 1.
SOKÓŁ: Małachowski 20, M. Wróbel 16 (1x3), Szymczak 16, Nowak 11 (3), Lewis 3 (1) oraz Smarzy 13 (1), Wejman 2, Dorożała 2, Paluszak.
WYNIKI Z 13. KOLEJKI:
EIG CEZIB KANGOO BASKET GORZÓW - Sokół Marbo Międzychód 71:83, BC Swiss Krono Żary - SKM Zastal Zielona Góra 80:71, Maximus Kąty Wrocławskie - Exact Systems Śląsk Wrocław 85:83, BM Stal Ostrów Wlkp. - Basket Club Obra Kościan 59:99, Roben Gimbasket Wrocław - KS 27 Katowice 43:68, Team Plast KK Oleśnica - Magnolia KKS Siechnice 58:61, Zetkama Doral Nysa Kłodzko - Pogoń Prudnik 72:86, Sudety Jelenia Góra - WKK II Wrocław 89:96.
Drużyny, które w fazie zasadniczej zajmą miejsca 1-8 w każdej z grup, będą walczyć w fazie play-off o awans do pierwszej ligi. Zespoły, które zajmą miejsca 9-16 (grupy A, C i D) oraz 9-15 (grupa B), kończą rywalizację w sezonie i zajmują miejsca 33-63. Drużyny, które zajmą dwa ostatnie miejsca w każdej z grup tracą prawo gry w rozgrywkach drugiej ligi.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera