- Trapią nas choroby i kontuzje, nie będziemy mogli skorzystać z Mariusza Kłaka, a do tego Żukowo wybitnie nam nie leży - zapowiadał trener Stali Oskar Serpina.
Po 10 występach stalowców musimy stwierdzić, że tych niewygodnych dla nas rywali w sezonie 2022/23 spotkaliśmy na swojej ligowej drodze znacznie więcej. Zapowiadaliśmy miejsce w czołówce, taką próbę generalną przed otwarciem nowoczesnej hali w Gorzowie jesienią 2023 r., gdzie już mamy być gotowi na szturmowanie elity piłkarzy ręcznych - PGNiG Superligi. Na razie nic nie zapowiada, aby te sportowe, ambitne plany w tak krótkim czasie udało się doścignąć.
Ci, którzy nie byli w sobotę w hali przy Szarych Szeregów, pewnie nie uwierzą, że goście z Żukowa tak naprawdę zadrżeli tylko raz. Kiedy w czasie jednej z pierwszych akcji upadł na boisko jak porażony, najlepszy strzelec Ligi Centralnej Grzegorz Dorsz. Pocierpiał jednak tylko chwilę, wstał i zdążył rzucić Stali siedem goli.
Pięknym wydarzeniem tego wieczoru była tysięczna bramka w barwach Gorzowa strzelona przez kapitana Mateusza Stupińskiego (nr 88). Stalowiec, który 11 listopada skończył 34 lata, niestety nie miał dzisiaj za bardzo czego świętować, bo postawa naszej drużyny przez większość pojedynku była zwyczajnie irytująca.
O tym, jak byliśmy bezsilni, niech świadczy fakt, że Stal tradycyjnie miała bardzo duże wsparcie w obu bramkarzach - Krzysztofie Nowickim i Cezarym Marciniaku. Ten pierwszy w jednej z akcji zdołał nawet odbić trzy rzuty z rzędu! Niestety cały czas traciliśmy do żukowian kilka goli, nasz atak nie przynosił regularnych zdobyczy.
Mimo wszystko zwracamy uwagę na jeden pozytyw - wejście i dobrą grę Mateusza Ripy. 19-latek zdobył pięć goli i nieźle wypełnił lukę po kontuzjowanym Kłaku. Zdecydowanie brak tego ostatniego nie może być wystarczającym alibi na to, co gorzowianie pokazali w tym meczu.
W 14. minucie prosiliśmy o przerwę w grze, przy wyniku 3:7. Zaraz potem przegrywaliśmy 9:13. Jak widać, szybko poszło i obraz gry nie zmienił się po przerwie. W 52. minucie było już 27:20 dla KPR.
Obejrzeliśmy jeszcze desperacki zryw gospodarzy, którzy zdołali się zbliżyć do rywali na trzy bramki. Dołożyliśmy jednak do tego pudło z rzutu karnego, strzał w słupek i było po meczu. Oddajemy punkty, których straty zupełnie się nie spodziewaliśmy.
W sobotę, 10 grudnia nasi piłkarze ręczni zagrają na wyjeździe z zamykającą tabelę Ligi Centralnej Warmią Olsztyn. To będzie mecz z podtekstami, bo rywali aktualnie prowadzi były trener Stali, gorzowianin Dariusz Molski.
BUDNEX STAL GORZÓW - KPR AUTOINWEST ŻUKOWO 25:29 (11:15)
STAL: Nowicki, Marciniak - Stupiński 6, Ripa 5, Lemaniak 4, Bronowski 4, Pietrzkiewicz 2, Renicki 2, Gumiński 1, Jaszkiewicz 1, Nieradko, Droździk.
KPR: Żurawski, Witkowski - Dorsz 7, Benkowski 6, Sadowski 5, Saraczyn 5, Ponto 3, Jagielski 2, Gajdziński 1, Brzozowiec.
WYNIKI Z 10. KOLEJKI:
BUDNEX STAL GORZÓW - KPR Autoinwest Żukowo 25:29, Olimpia Piekary Śląskie - Nielba Wągrowiec 30:31, KPR Legionowo - Śląsk Wrocław 45:28, Handball Stal Mielec - Zagłębie Sosnowiec 39:29, Anilana Łódź - MKS Wieluń 26:26, w rzutach karnych 4:3, Upstream SRS Przemyśl - Warmia Energa Olsztyn 28:26, AZS AWF Biała Podlaska - Padwa Zamość 24:23.
Zwycięzca Ligi Centralnej, jeśli spełni wymagania licencyjne, zagra w PGNiG Superlidze. Zespół z drugiego miejsca może powalczyć o awans w barażach. Drużyny z dwóch ostatnich miejsc spadają do niższej ligi.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera