Polska kadra pod koniec października spotkała się na krótkiej konsultacji szkoleniowej w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu, a także na badaniach w Instytucie Sportu oraz Centralnym Ośrodku Medycyny Sportu w Warszawie.
Z kolei na początku tego miesiąca biało-czerwone niemal w komplecie udały się do portugalskiego Vila Nova de Milfontes.
– Nie było z nami Karoliny Nai, która przygotowuje się w Wałczu. Umówiliśmy się z nią w ten sposób, że dołączy do nas na następny obóz przygotowawczy we włoskim Livigno [27 listopada – 18 grudnia] – opowiadał Tomasz Kryk, szkoleniowiec kadry narodowej seniorek w sprincie kajakowym. – W Portugalii mieliśmy wszystko, czego potrzebujemy do treningu w tym okresie.
Jak przyznaje opiekun biało-czerwonych sprinterek, jego podopieczne nie trenują jeszcze na najwyższych obrotach.
– Dziewczyny miały od sześciu do ośmiu tygodni przerwy od ostatnich startów. Tak naprawdę pobyt w domu, konsultacja w Wałczu i to zgrupowanie są mezocyklem wprowadzającym w trening. Aby ćwiczenia mogły być skuteczne, to każdy poprzedni okres treningowy musi wspierać późniejszy. Na nowo musimy zaadaptować układy krążenia, mięśniowe i nerwowe zawodniczek do nowych obciążeń, a nie od razu serwować duży wysiłek – tłumaczył Kryk.
– Ćwiczyliśmy raz dziennie na wodzie, a popołudniowe jednostki uzupełnialiśmy o trening biegowy, siłowy czy ogólnorozwojowy w formie gimnastyki. Kontynuowaliśmy ćwiczenia oddechowe, natomiast z uwagi na temperatury wody, mieliśmy problem z hartowaniem zimnem. Wprowadzaliśmy jednak elementy dłuższego przebywania pod wodą czy nurkowania – dodał szkoleniowiec kadry.
Kryk od wielu lat współpracuje z większością reprezentantek i choć doskonale zna ich możliwości, to postawa czy zaangażowanie kilku z nich w ostatnim czasie budzi jego ogromny szacunek.
– W samych superlatywach należy mówić o Nai, która mimo stażu w kadrze, faktu bycia mamą znajduje dalej motywację, będąc cały czas na najwyższym poziomie i odkrywając coś nowego w kajakach. Ania Puławska stała się dojrzałą zawodniczką. Okrzepła na tyle w tym seniorskim peletonie, pokazując, iż jest liderką indywidualnie na 500 metrów i w przyszłym roku na pewno podejdzie do kolejnych startów. Z kolei Helena Wiśniewska przed rokiem niejako karnie została przeniesiona do kadry młodzieżowej. Mimo błędów popełnionych przez nią w poprzednim okresie przygotowawczym, wyciągnęła wnioski na przyszłość. Na ostatnie zgrupowanie przyjechała z zupełnie innym podejściem, bardzo dobrze wygląda fizycznie. W przerwie między sezonami dużo czasu poświęciła na rozwój, jest mocno zmotywowana. To bardzo miła odmiana – opowiadał Kryk. – Dla Wiśniewskiej czy Martyny Klatt to wejście bez odwrotu do seniorek. Wraz z Adą Kąkol tworzą młode pokolenie, które może nie rzuca się w oczy, ale wszystkie wykonują swoją robotę i na pewno mają w głowach pomysły, jak zaskoczyć bardziej doświadczone koleżanki na wiosennych regatach kwalifikacyjnych.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera