W sobotę, w samo południe, zawitał na Olimpijską dotychczas niepokonany lider trzeciej grupy Raków II Częstochowa - dziewięć zwycięstw i trzy remisy. A Warta przed tak poważnym wyzwaniem mocno osłabiona. Adrian Bielawski już zdążył zebrać osiem żółtych kartek, a Bartłomiej Gajda i Jakub Duda po cztery.
- Rozmawiałem z Adrianem, bo łapie te kartoniki w tempie ekspresowym i jeśli natychmiast tego nie ograniczy, to po 12. kartce będzie musiał za każdym razem pauzować, a to może strasznie ograniczyć jego rolę w rundzie wiosennej - powiedział Mateusz Konefał, trener gorzowian. - Jedzie do nas rywal, który ma fenomenalne wejście w sezon. To z pewnością jeden z najpoważniejszych kandydatów do awansu do drugiej ligi. Zdecydowanie inne rezerwy niż te, który już znaliśmy z naszych rozgrywek. To nie jest zespół młodzieżowy, a o określonej sile i jakości.
Pod nieobecność dwóch filarów naszej obrony szansę w tej formacji dostał niespełna 18-letni wychowanek Oliwier Micek.
Rezerwy Rakowa przyjechały do Gorzowa bez doświadczonych Michała Czekaja (pauza za kartki) i Przemysława Oziębały (kontuzja). Za to pojawił się m.in. odbudowujący formę po urazie, 33-letni obrońca Andrzej Niewulis, który w poprzednich sezonach rozegrał prawie 60 spotkań w pierwszej drużynie z Częstochowy, zdobył gola w europejskim pucharze.
Do przerwy goście przeprowadzili dwie świetne akcje, w których zabrakło im skuteczności. Za to gola zdobyli po stałym fragmencie. Z rzutu rożnego dośrodkował Hubert Tylec, a będący 14 metrów od bramki Łukasz Furtak ładnie i celnie uderzył piłkę głową. Nic sobie nie robił z nacisku naszego obrońcy Piotra Majerczyka. Po chwili częstochowianie zrobili kołyskę, a to oznacza, że w Rakowie komuś powiększy się rodzina.
Na bramkę lidera w 45. minucie strzelał Paweł Krauz, ale 19-latek Xawier Dziekoński (w przeszłości 28 meczów w ekstraklasie w barwach Jagiellonii Białystok) nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki.
Przed drugą połową rywale obejrzeli zapis z drona pokazujący ich błędy w ustawieniu. Takie rzeczy na czwartym poziomie rozgrywkowym tylko podkreślają profesjonalizm Rakowa. Przewidujemy, że za kilka miesięcy częstochowianie pójdą do wyższej ligi.
Dzisiaj pokazywali bardzo dużą kulturę gry, przez większość spotkania zdecydowanie częściej byli przy piłce. W 67. minucie, gdy warciarze próbowali zaatakować pressingiem, lewą stroną popędził kapitan gości Piotr Malinowski i świetnie wypatrzył w naszym polu karnym Łukasza Mazurka.
Chwała warciarzom, że wynik 0:2 wcale ich nie zniechęcił, aby do końca w tym spotkaniu pokazać się z jak najlepszej strony. Taka postawa omal nie została nagrodzona zdobyczą punktową. Cenne również, że ostatnie pół godziny zagraliśmy z liderem jak równy z równym, a nawet to my mieliśmy przewagę.
W 61. minucie gorzowianie byli blisko szczęścia. Warto dodać, że przeciwnik we wcześniejszych meczach stracił zaledwie sześć goli. Po rzucie wolnym z ok. 30 metrów, wykonywanym przez Dawida Ufira na wprost bramki Rakowa, po rykoszecie piłka poleciała na prawą stronę. Na drugi słupek przegrał ją po ziemi, wyróżniający się dzisiaj Krystian Rybicki. Zabrakło dosłownie centymetrów, aby Dominik Siwiński z bliska wpakował futbolówkę do siatki.
Następny rzut wolny dla Warty i gol! Tym razem w 76. minucie dośrodkowywał Olivier Lazar, a kapitan gorzowian Paweł Krauz wygrał walkę o piłkę z jednym z obrońców i trudnym technicznie strzałem głową przelobował Dziekońskiego.
Końcówka to już było istne szaleństwo. Nasz bramkarz Łukasz Wiśniewski najpierw wspaniałą interwencją uchronił gorzowian przed stratą trzeciego gola. Za chwilę mógł zostać bohaterem, gdy nawet on wybrał się w pole karne Rakowa. Strzał głową Wiśniewskiego był minimalnie niecelny.
Wcześniej gości uratowała poprzeczka, a także Dziekoński, który wyciągnął piłkę z samego okienka po uderzeniu Ufira. Nasi piłkarze mogli opuszczać boisko z podniesionymi głowami, ale też z małym niedosytem, bo remis z ligowym potentatem był naprawdę blisko.
W sobotę, 29 października zespół Warty czeka wyjazdowy mecz ze Ślęzą Wrocław.
ASTROENERGY WARTA GORZÓW - RAKÓW II CZĘSTOCHOWA 1:2 (0:1)
BRAMKI: Krauz (76.) - Furtak (24.), Mazurek (57.)
WARTA: Wiśniewski - Majerczyk, Siwiński, Micek - Ufir, Malcher, Gardzielewicz (58. min Burzyński), Jachno (67. min Lazar), Grudziński (85. min Czerwiński) - Rybicki (67. min Wawrzyniak), Krauz.
WYNIKI Z 13. KOLEJKI:
ASTROENERGY WARTA GORZÓW - Raków II Częstochowa 1:2, Polonia Nysa - Lechia Zielona Góra 4:1, LKS Goczałkowice-Zdrój - Ślęza Wrocław 2:1.
Pierwszy zespół awansuje do drugiej ligi. Co najmniej trzy ostatnie drużyny spadną do regionalnych czwartych lig.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny