Nie był wielkim żużlowcem, ale zawodnicy to doceniają, że nie jest tylko teoretykiem, a na własnej skórze poznał tajniki tego niełatwego sportu. Trenera Stanisława Chomskiego wszyscy stawiają w gronie najlepszych fachowców na świecie. Ma w kolekcji wiele medali, ale ligowego złota gorzowski szkoleniowiec szukał na różnych torach przez 30 lat. W końcu je zdobył w 2016 r. ze swoją Stalą.
W 2022 r. żużlowcy z Gorzowa zrobili ogromną furorę, dopiero na samym finiszu mistrzostwa Polski pozbawili ich rywale z Lublina. Patrząc jednak, co w Stali działo się w ostatnich miesiącach, to srebro smakowało jak złoto.
65-letni Chomski właśnie został wybrany na trenera roku w PGE Ekstralidze.
- Nie wyobrażam sobie, aby w sztabie szkoleniowym trzeba było dokonywać dużych zmian - mówił nowy prezes Stali Waldemar Sadowski. - Po utworzeniu U24 Ekstraligi, gdzie pod nasze skrzydła trafiło kilku utalentowanych, młodych zawodników, i przy już realizowanym, intensywnym rozwoju szkolenia w różnych kategoriach wiekowych, mocno pracujemy nad tym, aby trenerów w klubie było więcej. Taka jest potrzeba i to się na pewno naszemu klubowi opłaci.
Czy właśnie wśród tego powiększonego grona znajdzie się kiedyś następca Chomskiego?
- Takie jest moje marzenie, bo przecież nic nie trwa wiecznie - przyznał gorzowski szkoleniowiec. - Na razie jednak jeszcze się na emeryturę nie wybieram. Atmosfera w klubie jest naprawdę dobra i uważam, że to zdecydowanie jeszcze nie jest ten moment, żeby definitywnie powiedzieć: dość. Tym bardziej że przed Stalą zupełnie nowe, od dawna nieznane wyzwanie. Nowy zespół bez znakomitego lidera. Przed nami czas trudnych zmian, ale i z pewnością ciekawy, jak to wszystko się dalej potoczy.
Chomski podpisał umowę na kolejne dwa lata. Takie było życzenie prezesa Sadowskiego, który uważa, że zmiany zachodzące w klubie potrzebują jasnych decyzji i stabilizacji w sztabie trenerskim.
- Obie strony chciały dalszej współpracy, a więc tak naprawdę nie było żadnych negocjacji, a rozmowa o tym jak to wszystko w Stali dalej powinno być poukładane. Sam jestem ciekawy, jak będzie wyglądało żużlowe życie w Gorzowie bez Bartosza Zmarzlika. Nasze dziecko wyszło z domu, chce się sprawdzić w innym środowisku, a my postaramy się tę pustkę po nim wypełnić, nie zapominając o jego zasługach dla Stali. Zrobimy wszystko, aby kibice dalej mieli dużą frajdę, oglądając w akcji gorzowską drużynę - zakończył Chomski.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera