7 maja gorzowska Warta pokonała w roli gospodarza Zagłębie II Lubin 1:0. W nowym sezonie oglądaliśmy aż 11 meczów naszych trzecioligowców na stadionie przy ul. Olimpijskiej i statystyki jak z największego koszmaru - pięć remisów i aż sześć porażek. Żadnego zwycięstwa. Cały czas z nadzieją, że Stilon lub Warta wreszcie zdejmą klątwę z domowego boiska, bo trzeba punktować w roli gospodarza, aby myśleć przynajmniej o utrzymaniu.
W sobotę próbowali stilonowcy, którzy wrócili do siebie po bardzo efektownej wygranej 6:1 z Odrą w Wodzisławiu Śląskim.
- Bardzo liczę na zdjęcie klątwy i małą serię zwycięstw, która z pewnością doda całej drużynie dużo większej wiary i pewności siebie - mówił z nadzieją trener Stilonu Karol Gliwiński. Tym razem na prawą obronę posłał Cypriana Poniedziałka, który z pewnością nie zawiódł. Przed nim ponownie walczył niespełna 17-letni Michał Milewski.
W 74. minucie nasz szkoleniowiec na chwilę schował głowę w dłoniach. - Znowu to samo - pomyślał. Wcześniej obie drużyny dużo pracowały na boisku, aby nie dopuścić rywala pod swoją bramkę. Tym razem jednak Maksym Bogdanow stracił piłkę w okolicach linii środkowej, a kontrę Polonii Nysa pewnie wykorzystał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Maciej Pisula.
Piłkarze Polonii byli już w sierpniu w Gorzowie i zremisowali z Wartą 2:2. Co ciekawe, wtedy bramki również zaczęły padać dość późno, od 73. minuty.
- Jestem dumny, jak chłopacy zareagowali w tym bardzo trudnym momencie - opowiadał trener Gliwiński. - Wszystko toczyło się zgodnie z planem. Ekipa z Nysy też pokazywała, że ma swoje atuty, ale broniliśmy dość pewnie na zero z tyłu. Po przerwie wyszliśmy wyżej, osiągnęliśmy optyczną przewagę, a tu taki cios. Emil Drozdowicz jednak od razu wyrównał.
Nasz doświadczony napastnik poszedł na przebój prawą stroną i z bliska, ale z naprawdę ostrego kąta zdobył arcyważnego gola.
Trafienie dodało niebiesko-białym wielkich skrzydeł. Różnicę zrobili też rezerwowi. W 80. minucie Olaf Nowak uderzył z dystansu na tyle groźnie, że bramkarz Polonii Dariusz Szczerbal był w stanie tylko wybić piłkę przed siebie. Pierwszy był przy niej Wojciech Kurlapski i dał Stilonowi prowadzenie. W 85. minucie wykorzystał jeszcze duży błąd stopera z Nysy i świetną asystę Drozdowicza.
- Stadion przy Olimpijskiej odczarowany, moje pierwsze gole w karierze w trzeciej lidze i od razu dwa bardzo ważne trafienia po tym, jak długo leczyłem kontuzję, będzie co chwilę poświętować - mówił szczęśliwy 21-letni Kurlapski. - Wygraliśmy właśnie drugi mecz z rzędu. Mamy wszyscy nadzieję, że to, co najgorsze, jest już za naszą drużyną. Myślę, że pokazaliśmy dzisiaj dużą ochotę do walki, dążenia uparcie do zwycięstw.
Nie było spokojnej końcówki, bo w 89. minucie Pisula jeszcze raz wpisał się na listę strzelców. Na szczęście pozostałe dośrodkowania padały już łupem gorzowskiego bramkarza Kacpra Rosy. Po ostatnim gwizdku w końcu rozległy się z trybun głośne brawa, a zespół z Gorzowa znów na środku boiska miał powód, aby potańczyć i głośno pośpiewać.
W sobotę, 22 października, stilonowców czeka wyjazdowe derbowe starcie z Cariną w Gubinie.
AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW - POLONIA NYSA 3:2 (0:0)
BRAMKI: Drozdowicz (76.), Kurlapski dwie (80., 85.) - Pisula dwie (74., 89.)
STILON: Rosa - Poniedziałek, Trepczyński (77. min Sadowski), Karoń, Łaźniowski (77. min Przybylski) - Maliszewski, Wiśniewski, Bogdanow - Milewski (61. min Kurlapski), Drozdowicz, Kaczor (70. min Nowak).
WYNIKI Z 12. KOLEJKI:
AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW - Polonia Nysa 3:2, Górnik II Zabrze - ASTROENERGY WARTA GORZÓW 0:3, MKS Kluczbork - Gwarek Tarnowskie Góry 1:2, Chrobry II Głogów - Rekord Bielsko-Biała 1:2, Raków II Częstochowa - LKS Goczałkowice Zdrój 0:0, Ślęza Wrocław - Pniówek 74 Pawłowice 4:1, Stal Brzeg - Carina Gubin 0:2, Polonia Bytom - Miedź II Legnica 1:2.
Pierwszy zespół awansuje do drugiej ligi. Co najmniej trzy ostatnie drużyny spadną do regionalnych czwartych lig.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny