Przed wyjazdem na bardzo ważny mecz z sąsiadem z dolnych rejonów tabeli trzeciej grupy, nieoczekiwanie stilonowcy stracili bramkarza. Z dnia na dzień, z powodów osobistych, rozstał się z drużyną Gabriel Łodej.
Po raz pierwszy między słupkami stanął 22-letni gorzowianin Grzegorz Gibki, który latem, bo kilku latach przerwy wrócił do rodzinnego miasta. W klubie natychmiast podjęto też decyzję o zakontraktowaniu, pochodzącego z Kostrzyna nad Odrą 28-letniego Kacpra Rosy, w przeszłości bramkarza Lechii Gdańsk czy Jagiellonii Białystok, który jednak ostatnio nie miał okazji do częstych występów na przyzwoitym, ligowym poziomie. Oby w Gorzowie jak najszybciej doszedł do formy i razem z Gibkim stworzyli w Stilonie duet bramkarski, trudny do pokonania.
W tym tygodniu w rodzinne strony wrócił również 20-letni młodzieżowiec Maksymilian Lisowski, wypożyczony z Warty Poznań.
- Zaskakująca zmiana w bramce to z pewnością nie jest dla nas komfortowa sytuacja, tak samo jak roszada na ławce trenerskiej Stali akurat przed meczem z nami - przyznał trener Stilonu Karol Gliwiński. - Wiemy, jak czasami działa w sporcie efekt nowej miotły. Tak czy siak musimy zrobić w sobotę wszystko, aby w Brzegu przynajmniej nie przegrać.
Gibki bronił skutecznie, a gdy było to potrzebne, miał również szczęście. Z nim w podstawowym składzie beniaminek pierwszy raz zagrał na zero z tyłu. Ma też drugie zwycięstwo!
Gospodarze starali się atakować, byli częściej przy piłce, bili rzuty rożne. Tą jedną w pierwszej połowie, naprawdę konkretną akcję przeprowadzili jednak gorzowianie. Na środku boiska dostał piłkę wyróżniający się dzisiaj Olaf Nowak, spojrzał w stronę pola karnego Stali i zdecydował się na długie podanie. Trafiło ono wprost do Emila Drozdowicza, który uderzył z pierwszej piłki, niezbyt silnie, ale bardzo precyzyjnie, w długi róg bramki Brzegu.
Nasi piłkarze nabrali takiej pewności siebie, że w drugiej części przejęli kontrolę nad spotkaniem.
Ważna była 60. minuta. Nowak wystartował do podania z głębi pola i znalazł się sam na sam z Miłoszem Jaskułą. Lob naszemu napastnikowi nie wyszedł, ale jednocześnie został brutalnie powalony przez bramkarza Stali. Jaskuła słusznie obejrzał czerwoną kartkę.
W 72. minucie zabawili się po lewej stronie Filip Łaźniowski i Maksym Bogdanow. Była ładna wymiana podań między zawodnikami gości, zagranie piętą i w końcu gol na 2:0 piłkarza z Ukrainy.
Kolejne bramki dla Stilonu w tym meczu powinni jeszcze zdobyć Nowak oraz Cyprian Poniedziałek. Tu jednak udanie interweniował rezerwowy bramkarz Brzegu Amin Stitou. Nie bądźmy jednak zachłanni. Drużyna w Gorzowie zabrała dzisiaj naprawdę ważne i cenne zwycięstwo.
Po niezłym występie stilonowców w Brzegu, teraz czekamy na pierwsze zwycięstwo w domu. W sobotę 10 września o godz. 14.30 niebiesko-biali podejmą na stadionie przy Olimpijskiej MKS Kluczbork, który również ma 7 pkt.
STAL BRZEG - AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW 0:2 (0:1)
BRAMKI: Drozdowicz (38.), Bogdanow (72.)
STILON: Gibki - Kaniewski, Trepczyński, Karoń, Przybylski - Bogdanow (79. min Poniedziałek), Świerczyński (86. min Snowyda), Wiśniewski (86. min Fernezy) - Nowak, Drozdowicz (79. min Maliszewski), Kaczor (70. min Łaźniowski).
WYNIKI Z 6. KOLEJKI:
Stal Brzeg - AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW 0:2, ASTROENERGY WARTA GORZÓW - Pniówek 74 Pawłowice 1:1, MKS Kluczbork - LKS Goczałkowice Zdrój 1:2, Rekord Bielsko-Biała - Carina Gubin 2:0, Polonia Nysa - Gwarek Tarnowskie Góry 2:3, Górnik II Zabrze - Miedź II Legnica 2:1, Raków II Częstochowa - Polonia Bytom 3:1, Ślęza Wrocław - Lechia Zielona Góra 5:2.
Pierwszy zespół awansuje do drugiej ligi. Co najmniej trzy ostatnie drużyny spadną do regionalnych czwartych lig.