W poprzednim sezonie, gdy niebiesko-biali z łatwością wygrali zmagania w lubuskiej IV lidze, odnieśli komplet zwycięstw na swoim stadionie. Trener Karol Gliwiński chciał, aby poziom wyżej boisko przy Olimpijskiej dalej było twierdzą. Niestety, stilonowcy nie obronili jej już w pierwszym meczu.
– Płacimy frycowe, ale szukając pozytywów, z gry zespołu jestem zadowolony – skomentował na gorąco gorzowski szkoleniowiec. – Trafialiśmy w słupek czy poprzeczkę, piłka nie chciała wpaść do siatki gości. Rywali wybronił też ich bramkarz Mateusz Rosół. U nas Gabriel Łodej również spisywał się świetnie, przeciwnicy nie wykorzystali rzutu karnego. W końcu jednak pokazali większe cwaniactwo i niestety zabrali nam wszystkie punkty. Na pewno nas to nie złamie i naszej pierwszej zdobyczy będziemy szukać już w następnej kolejce.
Na trybunach sporo kibiców, znacznie lepsza frekwencja niż w czwartoligowym sezonie. W Stilonie na szpicy bohater głośnego powrotu do Gorzowa – Emil Drozdowicz. Z nowych zawodników na środku obrony jeszcze niespełna 20-letni Maksymilian Trepczyński – piłkarz wracający do domu po latach rozwoju w klubach z Lubina i Wrocławia. W rundzie wiosennej rozegrał 11 meczów w III lidze w czołowej ekipie trzeciej grupy – Ślęzie Wrocław.
Stilon od początku dobrze się oglądało. Widzieliśmy u gospodarzy zaangażowanie, próby rozegrania piłki, akcje bramkowe. Największą zmianą w porównaniu do niższego poziomu był zupełnie inny pressing ze strony przeciwników. Tu trzeba być uważnym już na swojej połowie. Z tym niebiesko-biali z pewnością muszą się jak najszybciej oswoić.
Koniecznie trzeba też popracować nad skutecznością. Jedną z sobotnich okazji po prostu musieliśmy wykorzystać, a jednak się nie udało. W tej lidze nie ma słabych. Jak ty nie strzelisz, zaraz strzelą tobie.
W 27. minucie rewelacyjnie broniący gorzowianin Gabriel Łodej powalił w polu karnym Michała Biskupa z Gwarka. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i na szczęście strzelił obok słupka.
Nie wiemy, co by było, gdyby w kolejnych minutach dwa razy nie rozległy się bardzo kontrowersyjne gwizdki sędziego. Arbiter widział faule, gospodarze niezwykle głośno protestowali. I chyba mieli rację. W jednej z tych przerwanych sytuacji Drozdowicz wychodził sam na sam z bramkarzem Gwarka.
Przed przerwą Łukasz Kopeć trafił piłką w poprzeczkę, w drugiej połowie w słupek. Nie mieli gospodarze farta w dniu powrotu do III ligi.
– A może po prostu musimy być na tym poziomie jeszcze bardziej skupieni i precyzyjni – przyznał Drozdowicz. – Jesteśmy chwaleni za ten występ, że zagraliśmy jak nie beniaminek, ale jak drużyna z jakością. Goli i punktów niestety jednak nie mamy. Oby już kolejne spotkanie dało nam znacznie więcej radości.
Jeszcze przed startem sezonu usłyszeliśmy opinię, że Stilon będzie cierpiał, bo do tak mocnej i wyrównanej ligi nie sprowadził doświadczonego środkowego obrońcy. Czy to się potwierdzi? Zobaczymy. W sobotę formacja obronna coś tam na pewno przegapiła. Również decydującą akcję Gwarka z 77. minuty, którą na raty wykończył Mateusz Urbański.
W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Nasi piłkarze napierali, w jednej z sytuacji domagali się odgwizdania rzutu karnego, bo widzieli zagranie piłki ręką w polu karnym gości. Trener Gliwiński zobaczył dwie żółte kartki i ostatnie minuty oglądał z trybun.
W 2. kolejce w sobotę 13 sierpnia stilonowcy zagrają na wyjeździe z innym beniaminkiem, Chrobrym II Głogów.
AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW – GWAREK TARNOWSKIE GÓRY 0:1 (0:0)
BRAMKA: Urbański (77.).
STILON: Łodej – Kaniewski, Trepczyński, Sadowski, Łaźniowski (78. Przybylski) – Wiśniewski, Świerczyński, Maliszewski (75. Bogdanow) – Kopeć (75. Nowak), Drozdowicz, Kaczor (62. Kurlapski).
WYNIKI Z 1. KOLEJKI
AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW – Gwarek Tarnowskie Góry 0:1, Polonia Bytom – ASTROENERGY WARTA GORZÓW 4:0, Raków II Częstochowa – MKS Kluczbork 2:1, Ślęza Wrocław – Górnik II Zabrze 2:1, Stal Brzeg – Chrobry II Głogów 1:0, Lechia Zielona Góra – Rekord Bielsko-Biała 3:2, Miedź II Legnica – LKS Goczałkowice-Zdrój 2:2, Odra Wodzisław Śląski – Pniówek 74 Pawłowice 3:3, Polonia Nysa – Carina Gubin 4:1.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny