Ponad 200 meczów, ponad 1000 przejechanych wyścigów w barwach Stali. I na razie wiele więcej nie będzie. Gorzowscy kibice są w szoku po tym, jak wychowanek i kapitan drużyny Bartosz Zmarzlik zdecydował się na przenosiny do Motoru Lublin. - Po tylu wspaniałych latach, w których z dumą nosiłem i noszę nadal żółto-niebieskie barwy, poczułem, że doszedłem do ściany i aby móc iść dalej, osiągać jeszcze więcej, coś muszę zmienić - przekazał żużlowiec.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Tych szokujących wieści nie można porównać do żadnego innego z wcześniejszych transferów w polskim żużlu. Bartosz Zmarzlik od pierwszego sezonu w Stali Gorzów znakomicie pracował na miano legendy naszego klubu. Od początku miał status największej gwiazdy, lukratywne kontrakty i wokół siebie drużynę, która walczyła o medale.

W światowym żużlu nie ma sobie równych, w Polsce też wygrywał wszystko, ma najwyższą średnią w PGE Ekstralidze. Nie znalazł się na żadnym zakręcie, aby wywracać swoją karierę do góry nogami, a jednak podjął decyzję o zmianie barw klubowych. Dla wielu, szczególnie dla kibiców Stali Gorzów, decyzję zaskakującą i niezrozumiałą.

- Spędziłem w Gorzowie 11 niesamowitych lat, podczas których wspólnie świętowaliśmy osiem medali w lidze. Gorzów to mój dom i nic tego nie zmieni. Wiem, że na pewno wielu z was w tej chwili jest mocno zszokowanych i targają wami różne emocje - przekazał Zmarzlik. - Nie odchodzę dla pieniędzy. One nigdy nie były najważniejsze w moim życiu. Po tylu wspaniałych latach, w których z dumą nosiłem i noszę nadal żółto-niebieskie barwy, poczułem, że doszedłem do ściany i aby móc iść dalej, osiągać jeszcze więcej, coś muszę zmienić.

27-letni żużlowiec mówi, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze. Trafia jednak akurat do Motoru Lublin, do klubu aktualnie bardzo uprzywilejowanego, szczodrze sponsorowanego przez spółki skarbu państwa.

Kibice i nie tylko cały czas zadają pytania: dlaczego dla polityków PiS w żużlowej ekstralidze to Motor Lublin stał się klubem wybranym, lepszym od innych? Czy pozostałe drużyny i ich kibice są klubami „gorszego sortu"?

Pisał o tym roku temu Artur Brzozowski, w tekście „Ulubiony klub Sasina chce zdobyć historyczne złoto"

Teraz właśnie w Motorze na Zmarzlika będą czekały kosmiczne pieniądze.

- Kilka osób w komentarzach podawało argument, że na pewno powiem, że muszę się rozwijać i nikogo to nie przekona. Mam nadzieję, że będzie inaczej - dodał Zmarzlik. - Każdy człowiek potrzebuje co jakiś czas kolejnych bodźców, aby iść dalej. Stojąc w miejscu, cofamy się, a ja nie chcę się cofać. Chcę spróbować czegoś innego, chcę mieć poczucie, że zrobiłem w życiu wystarczająco dużo, by nie zawieść samego siebie.

Wiemy jedno, że żużlowiec rozstanie się ze Stalą Gorzów w zgodzie i w 2022 r. chce powalczyć jeszcze z naszą drużyną o kolejny medal.

- Chciałbym serdecznie podziękować za wszystko zarządowi oraz sztabowi szkoleniowemu Stali Gorzów. Przez te wszystkie sezony czułem wasze ogromne wsparcie. To dzięki wam jestem w tym miejscu, w tym momencie kariery. Zawsze z dumą noszę opaskę kapitańską, która znaczy dla mnie bardzo dużo. Na prawdziwe pożegnanie przyjdzie jednak czas po sezonie, chcę to zrobić godnie. Może to oklepane, ale nie mówię żegnam, lecz do zobaczenia. Bo mam nadzieję, że jeszcze nie raz nasze drogi przetną się na żużlowym szlaku. Starałem się was nigdy nie zawieść. Liczę, że teraz wy nie zawiedziecie mnie. Pamiętajcie, że cały czas mamy do wykonania wspólnie ciężką pracę. Za chwilę play-off w PGE Ekstralidze i mam głęboką nadzieję, że razem powalczymy o medale. W tym miejscu obiecuję, że zarówno ja, jak i cała drużyna zrobimy wszystko, aby pojechać jeszcze w tym sezonie siedem meczów. Nic się nie zmienia, zawsze daję z siebie 100 procent i nie inaczej będzie w najważniejszych spotkaniach - zakończył Bartosz Zmarzlik.

To z pewnością dla gorzowian będzie dziwny, wyjątkowy i bardzo trudny koniec sezonu. Przecież za chwilę kończymy fazę zasadniczą meczem z... Motorem Lublin. Dalej być może właśnie z Motorem spotkamy się w fazie play-off... A potem nadejdzie ten dzień, w którym Zmarzlik zdejmie żółto-niebieski strój. Oby nie na długo. Osobiście zaczniemy odliczać dni do jego powrotu, bo zdania nigdy nie zmienimy: miejsce Bartosza Zmarzlika jest w Stali Gorzów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Roman Imielski poleca
Więcej