Duże zmiany w indywidualnych mistrzostwach Polski na żużlu. Od 2022 r. wprowadzono szereg nowości, które mają za zadanie uatrakcyjnić rywalizację o tytuł najlepszego polskiego zawodnika. Co będzie musiał zrobić Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, aby obronić złoto?
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Kapitan Stali Gorzów sięgnął po pierwsze złoto w IMP w karierze w 2021 r. Zrobił to w imponującym stylu. Najpierw w Lesznie wygrał fazę zasadniczą, a potem w wielkim finale popisał się mistrzowską mijanką, po której wysunął się na czołowe miejsce.

Jak trudno jest wygrać w żużlowych mistrzostwach Polski niech świadczy choćby to, że wcześniej Zmarzlik został już dwa razy mistrzem świata.

– Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu się udało sięgnąć po mistrzostwo Polski, bo niektórzy nie dawali mi spokoju – śmiał się Bartosz Zmarzlik po zwycięstwie w wielkim finale. – Męczyli mnie, że jestem mistrzem świata, a nie potrafię wygrać krajowego finału. Mam złoto i wszystkie inne trofea. Wiozę je do Gorzowa i do domu. Razem z synem Antkiem założymy czapkę Kadyrowa.

Od 2022 r. przez pięć kolejnych sezonów rywalizacja o medale IMP toczyć się będzie w nowej formule. Sponsorem tytularnym imprezy został Canal+ Online, a najlepszych żużlowców w kraju wyłoni cykl trzech turniejów finałowych. Pierwszy z nich już w sobotę 9 lipca o godz. 19 w Grudziądzu, transmisja od godz. 18.30 w Canal+ Sport. Kolejne – 15 sierpnia w Krośnie oraz 5 września w Rzeszowie.

Co ciekawe, nie ma wśród gospodarzy aktualnego drużynowego mistrza Polski. Wcześniej organizacja finału IMP była nagrodą za wygranie w lidze. Szkoda, że przy większej liczbie turniejów to wyróżnienie jednak nie zostało zachowane. Wiemy, jak żużel na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu potrafi być fascynujący.

Będzie to pierwszy przypadek, w którym medaliści IMP nie zostaną wyłonieni w ciągu jednego dnia od 1988 r., kiedy w Lesznie odbył się finał dwudniowy, a do klasyfikacji wliczano wszystkie punkty. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce jedynie w Toruniu w sezonie 1987. W latach 1953–1956 mistrza Polski wyłaniano w kilku rundach (trzech, czterech lub pięciu), lecz wówczas do końcowej klasyfikacji wliczano trzy najlepsze rezultaty.

Po serii zasadniczej składającej się z 20 wyścigów odbędzie się bieg półfinałowy oraz wielki finał. Do tego ostatniego bezpośredni awans uzyska czołowa dwójka z części głównej turnieju, a kolejne dwa miejsca zajmie dwóch najlepszych zawodników z półfinału. Końcowa kolejność pojedynczych finałów będzie ustalona na podstawie dwóch ostatnich biegów dnia. Pierwszą czwórkę poznamy po finale, miejsce piąte przypadnie trzeciemu zawodnikowi półfinału, a szóste – czwartemu.

Do klasyfikacji przejściowej będą się wliczać wyniki z serii zasadniczej oraz wyścigu finałowego (nie będzie punktów za półfinał). Nowością będzie natomiast przyznanie dodatkowego oczka dla zawodnika, który w każdym z turniejów finałowych uzyska największą liczbę zwycięstw (wliczając wyścigi 1–20 oraz finał). Jeśli dwóch zawodników będzie się legitymowało taką samą liczbą wygranych, wówczas wspomniany punkt otrzyma ten, który zajął wyższą końcową pozycję w danym turnieju. W każdych zawodach można będzie zatem uzyskać maksymalnie 19 pkt – sześć za zwycięstwa w biegach oraz jeden dodatkowy.

– Kolejna rzecz, która nas otwiera na żużel. Dobrze, że nie trzeba się będzie skupiać na jedną minutę, która będzie decydowała o wszystkim. Myślę, że to się przyjmie dość fajnie – powiedział Zmarzlik.

Nowa formuła i zwiększenie liczby finałów wiąże się również ze znacznym wzrostem wynagrodzenia za udział w turniejach o IMP. Pula nagród za każdą rundę finałową wyniesie bowiem ponad 500 tys. zł. Zwycięzca pojedynczego finału może zainkasować w tym wypadku nawet 20 tys., a do każdej z pozycji będzie przypisana odpowiednia stawka (za 16. miejsce – 7,5 tys. zł).

W gronie stałych uczestników mamy aż sześciu byłych mistrzów kraju. Najwięcej tytułów wywalczył Janusz Kołodziej, który ma w dorobku aż cztery złote medale. Dwa razy na najwyższym podium stawał Maciej Janowski, a po razie Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak, Patryk Dudek i Bartosz Zmarzlik.

– Czeka nas niewątpliwie wielkie sportowe widowisko i cieszę się bardzo, że Grudziądz został wyróżniony w ten sposób, bo impreza tej rangi zawita do nas po raz pierwszy w historii. Już dziś zapraszam wszystkich miłośników sportu żużlowego na nasz stadion – powiedział Maciej Glamowski, prezydent miasta Grudziądza.

Każdy ze stałych uczestników cyklu Canal+ Online IMP dostał możliwość wyboru własnego numeru startowego, który będzie widniał na jego plastronie. Inaczej będzie w przypadku zawodników, którzy otrzymają tzw. dzikie karty. Oni zawsze będą mieli szesnastkę na plecach. Dziką kartę na pierwszy finał IMP 2022 otrzymał Norbert Krakowiak z GKM Grudziądz.

LISTA STARTOWA CANAL+ ONLINE IMP – FINAŁ NR 1 – GRUDZIĄDZ:

  • 1. Norbert Krakowiak (GKM Grudziądz) – #16 – dzika karta
  • 2. Maciej Janowski – (Sparta Wrocław) – #71
  • 3. Jakub Miśkowiak – (Włókniarz Częstochowa) – #515
  • 4. Tobiasz Musielak (Wilki Krosno) – #100
  • 5. Grzegorz Zengota (ROW Rybnik) – #29
  • 6. BARTOSZ ZMARZLIK (STAL GORZÓW) – #95
  • 7. Przemysław Pawlicki (GKM Grudziądz) – #59
  • 8. Kacper Woryna (Włókniarz Częstochowa) – #223
  • 9. Bartosz Smektała (Włókniarz Częstochowa) – #115
  • 10. Paweł Przedpełski (Apator Toruń) – #323
  • 11. Janusz Kołodziej (Unia Leszno) – #333
  • 12. Dominik Kubera (Motor Lublin) – #415
  • 13. Jakub Jamróg (Wybrzeże Gdańsk) – #31
  • 14. Krzysztof Kasprzak (GKM Grudziądz) – #187
  • 15. Patryk Dudek (Apator Toruń) – #692
  • 16. Jarosław Hampel (Motor Lublin) – #33
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Bartosz T. Wieliński poleca
Więcej