Wraz z początkiem kwietnia br. wróciły odwiedziny na Oddziale Noworodkowym Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie. Po długiej przerwie, spowodowanej pandemią koronawirusa. Dwa tygodnie wcześniej stery w prowadzeniu Oddziału Noworodkowego z Pododdziałem Intensywnej Terapii Noworodka przejęła dr n. med. Barbara Michalczyk, lekarz pediatra i specjalista neonatologii oraz neurologii dziecięcej. Zajmuje się koordynacją pracy personelu oddziału, nadzorem nad Poradnią Patologii Noworodka. Przez ostatnie 15 lat związana była z Kliniką Patologii Noworodka w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 w Szczecinie.
Przywrócenie odwiedzin ojca dziecka na oddziale było jedną z pierwszych decyzji nowej ordynator.
- Ojcowie chętnie przychodzą w odwiedziny? - pytam, a dr Michalczyk odpowiada, że jak najbardziej tak. Bo kontakt ojca z dzieckiem jest równie ważny jak kontakt matki z dzieckiem: - Nie nakarmi piersią, ale choćby trzymając niemowlę na dłoniach, tworzy z nim więź. Jest wsparciem dla matki. Przyniesie, co potrzeba. Wesprze dobrym słowem.
Tak jak pan Roman, który przychodzi do pani Agnieszki i bliźniaków Gabriela i Roberta. Chłopcy są wcześniakami i jeszcze muszą pozostać w szpitalu. Ojciec odwiedza ich codziennie i spędzają czas razem.
– Wróciły też porody rodzinne. Tata może być przy porodzie, chyba że poród odbywa się z pomocą cięcia cesarskiego, i czekać w kąciku noworodka - dodaje lekarka.
Pełna nazwa oddziału to Oddział Noworodkowy z Pododdziałem Intensywnej Terapii Noworodka. Składa się z kilku części: rooming-in, gdzie leżą matki ze zdrowymi dziećmi, oddziału pośredniej opieki oraz intensywnej terapii.
Najbardziej chore noworodki są na intensywnej terapii. Rodzice mogą je odwiedzać, ale tylko przez godzinę. I może to być tylko mama lub tylko tata.
- Najwięcej pracy jest na Intensywnej Terapii Noworodka. Często leżą tu malutkie wcześniaki. Ważą mniej niż 1 kg. Często w ramach pobytu dziecka musimy przerobić duży podręcznik neonatologii. Cieszymy się, jeśli uda się ominąć niektóre jej rozdziały. Robimy wszystko, by te dzieci widziały, słyszały, chodziły. Są zupełnie niedostosowane do życia poza łonem matki. Nikt nie stworzył sztucznej macicy. Dlatego mamy inkubatory. W zależności od problemu czasem jest potrzebny respirator. Dużym problemem jest karmienie. Przewód pokarmowy takiego wcześniaka również nie jest odpowiednio rozwinięty - wyjaśnia Michalczyk. I dodaje, że oddział jest na etapie rozmów z zaprzyjaźnionym Klinicznym Oddziałem Neonatologii w Zielonej Górze:
- Staramy się o dostęp do Banku Mleka Kobiecego. To mleko to lek. Matki dzieci ważących 500-600 g nie mogą karmić swoim pokarmem. A takie mleko łatwiej się trawi. Dzięki niemu szybciej kończymy karmienie pozajelitowe, bo trafia prosto do brzucha.
W gorzowskim szpitalu działa Pracownia Żywienia Pozajelitowego. Przygotowywane są w niej leki i mieszanki dla pacjentów, których z powodu niewydolności przewodu pokarmowego trzeba odżywiać dożylnie. Korzysta z nich Oddział Noworodkowy z Pododdziałem Intensywnej Terapii Noworodka.
Na oddziale pracuje 9 lekarzy. To pediatrzy i neonatolodzy. Wśród nich są obcokrajowcy. W kadrze są lekarka i lekarz z Białorusi. - Koleżanka jest w trakcie rezydentury z neonatologii. A kolega jest neonatologiem i jest w trakcie nostryfikacji dyplomu - mówi dr Michalczyk.
Jak wygląda dzień lekarza na oddziale noworodkowym? Zaczyna się rano. Od zapoznania z raportem lekarza dyżurnego z poprzedniej doby. Lekarz musi przeanalizować wszystkie informacje o każdym pacjencie przebywającym na oddziale. Czasami trwa to krócej, czasami dłużej. Później lekarze idą do pacjentów. Każdy noworodek, wcześniak jest badany. Są prowadzone obserwacje, przeprowadzane badania, podawane leki.
- Mamy coraz więcej nowego sprzętu zakupionego przez szpital. Np. stanowisko do resuscytacji, otrzymaliśmy materacyki grzewcze. Nie było ich tutaj do tej pory, a są bardzo przydatne. Nastawiamy temperaturę i przekładamy wcześniaki z inkubatora do ciepłego łóżeczka. Personel systematycznie się szkoli, wdrażamy nowe procedury, które poprawiają jeszcze bardziej opiekę nad pacjentami.
Przy szpitalu prężnie działa Szkoła Rodzenia. Warto, by przyszłe mamy się do niej zapisywały. Dowiedzą się, jak opiekować się dzieckiem. Również edukujemy matki na Oddziale. Współpracujemy również z panią psycholog i z panią fizjoterapeutką, na co dzień stymulującą wcześniaki do prawidłowego rozwoju.
Zmieniamy się dla państwa, podnosimy swoje kwalifikacje. Zmieniamy oddział po to, by matki i ich dzieci czuły się bezpiecznie - przekonuje dr Barbara Michalczyk.
CZYTAJ TEŻ: Szpital w Gorzowie. Położna opracowała poradnik. Mama dowie się z niego, jak ważne jest karmienie piersią
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze