Po dwóch udanych występach na wyjazdach (wygrana 4:2 z Polonią w Bytomiu i remis 1:1 z Odrą w Wodzisławiu) gorzowscy trzecioligowcy wrócili na swoje boisko.
- Marzyliśmy o takim starcie na wiosnę, morale musiało wystrzelić w górę - mówił Mateusz Konefał, trener Warty. - Zobaczyliśmy, że możemy skutecznie powalczyć z silniejszymi od nas. W domu twierdzy już nie zbudujemy, bo bilans po jesieni zespół ma tutaj fatalny [1 zwycięstwo, 3 remisy, 6 porażek], ale liczę, że w czasie rewanżów przynajmniej zaczniemy w miarę regularnie punktować. Czy z rezerwami Miedzi? Oby. Nie mamy nic do stracenia i chcemy wyrywać punkty każdemu, także tym teoretycznie mocniejszym.
Nadzieje legnickiej piłki pokazały się w piątkowe popołudnie przy Olimpijskiej w Gorzowie z dobrej strony. Spodziewaliśmy się zespołu bardzo fajnie zorganizowanego i taki walczył na boisku. Przyszło trochę kibiców, dopisała pogoda, a i mecz był naprawdę niezły.
- Musieliśmy uprościć nasze środki, nie silić się przy takim przeciwniku na jakieś finezyjne rozegranie, bo mogło nas to drogo kosztować - opowiadał trener Konefał. - Mieliśmy moment, gdzie naprawdę walczyliśmy o przetrwanie, był też fragment, po którym mogliśmy być dzisiaj zwycięzcami. Skończyło się na remis i ten punkt zabieramy bez marudzenia.
W 14. minucie, po rzucie rożnym, piłka trafiła do Karola Gardzielewicza, który podbiegł lewą stroną i ostro dośrodkował w pole karne gości, a Michał Pojasek wbił futbolówkę do własnej bramki. Dodajmy, że 22-letni Gardzielewicz w przeszłości wyjechał z Gorzowa właśnie do Legnicy, grał tam przez kilka sezonów w rezerwach, był też chwilę na wypożyczeniu w pierwszoligowej Warcie Poznań, ale ostatecznie nie zrobił poważniejszej kariery. Kto wie, czy dobre występy w Warcie nie będą dla niego trampoliną do wyższej ligi. Na razie cieszymy się, że utalentowanego zawodnika możemy oglądać u nas.
Wygrywaliśmy naprawdę długo, broniąc się raz skutecznie, a raz szczęśliwie. Na posterunku był także Piotr Bukowski. Mieliśmy też swoje kolejne szanse. Przy tej najdogodniejszej więcej spokoju zabrakło Dawidowi Ufirowi.
W 77. minucie nie mieliśmy już w rękach żadnego punktu, przegrywaliśmy 1:2. A stało się to tuż po fragmencie, w którym powinniśmy strzelić nawet trzy gole! Wspaniale w bramce Miedzi zachowywał się jednak Alan Madaliński, który 10 sierpnia skończy dopiero 17 lat.
Na szczęście zespół Warty nie zrezygnował, bił się o jak najkorzystniejszy wynik do ostatniej sekundy. To staje się znakiem firmowym gorzowian na wiosnę. Niech to będzie klucz do utrzymania w trzeciej lidze.
W 83. minucie faulowany w polu karnym był kapitan naszej drużyny Paweł Krauz. Jedenastkę wykonywał Mateusz Ogrodowski, ale jeszcze raz obronił Madaliński!
Wreszcie w doliczonym czasie gry mieliśmy kolejną jedenastkę, po której odgwizdaniu rywale tak bardzo protestowali, aż jeden z nich obejrzał czerwoną kartkę. Wyrównał Krauz! Pozostajemy niepokonani w rundzie rewanżowej. Byle teraz jak najszybciej wygrzebać się ze strefy spadkowej, w której na pewno zostaniemy jeszcze przez co najmniej tydzień.
W 22. kolejce, w sobotę, 2 kwietnia, warciarze zagrają z Piastem w Żmigrodzie. U siebie zremisowaliśmy z tym rywalem 2:2.
WARTA GORZÓW - MIEDŹ II LEGNICA 2:2 (1:0)
BRAMKI: Pojasek (14. samobójcza), Krauz (90. z karnego) - Kaczmarek (59.), Karolczak (77.)
WARTA: Bukowski - Majerczyk, Siwiński, Ogrodowski, Grudziński (81. min Duda) - Ufir (57. min Surmański), Marchel, Kasprzak (57. min Burzyński), Jachno, Gardzielewicz (77. min Rybicki) - Krauz.
WYNIKI Z 21. KOLEJKI:
WARTA GORZÓW - Miedź II Legnica 2:2, Polonia Bytom - Carina Gubin 2:1.
Pierwszy zespół awansuje do drugiej ligi. Co najmniej trzy ostatnie drużyny spadną do regionalnych czwartych lig.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera