Na otwarcie piłkarskiej wiosny w lubuskiej czwartej lidze stilonowcy rozgromili u siebie Budowlanych Murzynowo, a Korona Kożuchów, również w roli gospodarza, zremisowała 1:1 z wyżej notowaną Pogonią Świebodzin.
- Mecz ze Stilonem to dla nas wydarzenie - zapowiadali rywale. - Szykujemy się na przybycie dużej grupy kibiców, a także na sprawienie niespodzianki. Liczymy, że na wiosnę mamy taki zespół, który powalczy z każdym w lidze.
W kadrze meczowej niebiesko-białych, na razie na rezerwie, pojawił się powracający po wyleczeniu skręcenia kostki czołowy obrońca rozgrywek Patryk Nidecki. Za to zabrakło przeziębionego pomocnika Filipa Wiśniewskiego. - Z Budowlanymi pięć goli strzeliliśmy w ostatnim kwadransie, ale wszyscy widzieli, jaki to był mecz. Nie dało go się przegrać ani zremisować - mówił Karol Gliwiński, trener Stilonu. - Dalej też musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Trzymać jakość i zbierać następne zwycięstwa. Z pewnością gry wyjazdowe jak zwykle będą znacznie poważniejszym wyzwaniem.
Liczni kibice, którzy w sobotę wybrali się na stadion w Kożuchowie, najpierw zobaczyli gola dla gości. Gorzowianie zaatakowali prawą stroną. Najpierw przedzierał się z piłką Łukasz Kopeć, który ostatecznie stracił futbolówkę, ale po chwili odzyskał ją Łukasz Maliszewski i błyskawicznie podał w pole karne. Strzał Japończyka Takato Sakai jeszcze został wybroniony. Dobitka Mateusza Kaczora już nie.
Tym razem lider rozgrywek nie miał wszystkiego pod kontrolą, a wyrównanie padło jeszcze przed przerwą. Rzut wolny dla Korony, piłka uciekła z rąk naszemu bramkarzowi Gabrielowi Łodejowi i do siatki wpakował ją Marcin Janik, 33-letni grający trener Kożuchowa. Zawodnicy Stilonu mocno protestowali, domagali się odgwizdania spalonego, ale sędziowie w ogóle nie wzięli tego pod uwagę.
Po chwili znów groźnie zaatakowali gospodarze. Maciej Grochowski z bliska i dość ostrego kąta uderzył jednak w boczną siatkę.
W drugiej części Łodej jeszcze raz popełnił spory błąd, tym razem jednak bez konsekwencji. Zapisał też na swoim koncie udane, odważne wyjście z bramki, którym uniemożliwił skuteczny strzał napastnikowi Korony.
Reszta wydarzeń po przerwie to już same pozytywy dla Stilonu. Bramkarz gospodarzy Alan Stankiewicz dał radę przy niebezpiecznych uderzeniach Łukasza Kopcia czy bardzo aktywnego po prawej stronie Kuby Kaniewskiego. Trzy razy wyciągał jednak piłkę z siatki.
Dłużej zatrzymamy się przy golu na 3:1 dla gorzowian, bo akcja była przepiękna. Najpierw zagranie piętą kapitana Łukasza Maliszewskiego, dalej zgranie z pierwszej piłki Mateusza Gorgiela i wreszcie ładny strzał Michała Fernezego, który najpierw zdążył jeszcze sprytnym zwodem oszukać obrońców.
Ostatecznie lider wygrywa więc wysoko i zasłużenie, choć były w tym spotkaniu momenty, kiedy Korona miała szansę zmienić jego losy. Liczy się jednak to, co wpadło do siatki i jaki mamy wynik po ostatnim gwizdku.
Następny mecz ligowy stilonowcy rozegrają w niedzielę, 27 marca, na swoim stadionie przy Olimpijskiej. O godz. 12 podejmą Promień Żary.
KORONA KOŻUCHÓW - MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW 1:4 (1:1)
BRAMKI: Janik (35.) - Kaczor dwie (17., 49), Fernezy dwie (74., 80.)
STILON: Łodej - Kaniewski (79. min Dziduch), Sadowski, Wenerski, Łaźniowski (77. min Przybylski) - Świerczyński, Maliszewski (79. min Nidecki), Grzybowski (61. min Snowyda) - Kopeć, Sakai (72. min Gorgiel), Kaczor (72. min Fernezy).
WYNIKI Z 19. KOLEJKI:
Korona Kożuchów - MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW 1:4, Piast Czerwieńsk - Dąb Sława Przybyszów 0:3, Celuloza Kostrzyn - Meprozet Stare Kurowo 0:0, Odra Nietków - Czarni Żagań 1:0, Pogoń Świebodzin - Piast Iłowa 0:2, Ilanka Rzepin - Polonia Słubice 1:1, Spójnia Ośno Lubuskie - ZAP Syrena Zbąszynek 2:6, Promień Żary - Budowlani Murzynowo 6:0.
Zwycięzca rozgrywek awansuje do trzeciej ligi. Co najmniej trzy ostatnie zespoły spadną do klasy okręgowej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny