Najważniejsze: organizatorzy proszą o wcześniejsze zgłaszanie się na profilu facebookowym zabytkowego lodołamacza "Kuny", bo do tego, aby rejs się odbył, potrzeba odpowiedniej liczby osób.
Rejs rusza z bulwaru wschodniego w Gorzowie w sobotę, 8 stycznia, o godz. 10 i potrwa ok. dwóch godzin. W Santoku "Kuna" dopłynie do mariny, która powstała na Noteci tuż za mostem drogowym. Są basen i pomost do cumowania łodzi. Obok stanęły też domki turystyczne dla wodniaków i wiaty, a w wyremontowanym hangarze jest miejsce dla łodzi, wypożyczalni rowerów i kajaków.
W drogę powrotną lodołamacz ruszy ok. godz. 12. Można np. dojechać do Santoka pociągiem, a statkiem wrócić do Gorzowa.
Styczeń jest chłodny, ale w trakcie rejsu ogrzejemy się przy kominie starego parowca, obowiązkowo zabieramy ze sobą maseczki.
"Kuna" to najstarszy w Polsce statek pływający po wodach śródlądowych. Ma imponujący życiorys. W 1884 r. statek zwodowano dla Królewsko-Pruskiego Zarządu Regulacji Wisły. Przed wojną "Kuna" była statkiem Wolnego Miasta Gdańska. Potem parowy lodołamacz z charakterystycznym, wysokim kominem trafił do Hamburga, gdzie w 1945 r. przejęli go alianci. Zanim wrócił do Polski, na dwa lata Brytyjczycy wcielili "Kunę" do Royal Navy. W latach 60. statek przypłynął do gorzowskiego portu, w którym miał służyć jako ponton cumowniczy. Statek stał w basenie portowym i rdzewiał. Na szczęście jego remontem zajęło się Stowarzyszenie Wodniaków Gorzowskich. W 2001 r. zaczęła się żmudna rekonstrukcja zakończona powodzeniem. "Kuna" pływa pod gorzowską banderą od 2005 r.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.