W końcówce rundy niebiesko-białym wypadły najważniejsze testy jakości. Czy zdołamy podtrzymać serię zwycięstw w meczach z najsilniejszymi rywalami w lidze, obronimy pierwsze miejsce w tabeli? Jak najbardziej! Dzisiaj Stilon ma już nad resztą stawki 11 pkt przewagi.
- Nie ma w lidze drugiej drużyny tak zorganizowanej, grającej piłką, potrafiącej zespołowo bronić i stwarzać tyle okazji w ataku - tak przed tygodniem komplementowali gorzowian przedstawiciele Odry Nietków, gdy polegli z liderem 0:3.
W przedostatnim spotkaniu jesieni stilonowcy podejmowali przy Olimpijskiej dotychczasowego wicelidera - Dąb Sława Przybyszów. Ponownie zwyciężyli bez straty gola.
Jeśli mamy wskazać jakiś problem naszej ekipy, to pierwsze minuty poszczególnych spotkań, w których często to rywale mają swoje najlepsze okazje. Tak samo było dziś. Piłkarze Dębu szybko zmarnowali dwie szanse na gole, źle pocelowali w bramkę.
Później zaczęła się dominacja Stilonu i oczekiwanie na pierwszego gola. Gospodarzom zupełnie nie zaszkodziły małe zmiany kadrowe. Pauzującego za kartki Kubę Kaniewskiego zastąpił na prawej obronie, nominalny pomocnik Paweł Świerczyński, a do drugiej linii tym razem dołączył od pierwszej minuty, doświadczony Krzysztof Grzybowski.
Worek z bramkami dla lidera rozwiązał się po stałym fragmencie gry. Do precyzyjnego dośrodkowania kapitana Łukasza Maliszewskiego z rzutu rożnego dołożył głowę środkowy obrońca Patryk Nidecki i za chwilę z radości robił fikołki po murawie.
Goście nie ruszyli do jakiegoś frontalnego ataku, bo zwyczajnie nie byli w stanie. Za to gorzowianie cały czas szukali swoich następnych szans. W 34. minucie Maliszewski uderzył z powietrza. Bramkarz Dębu Marcin Gawroniak odbił piłkę, ale dopadł do niej czujny Wojciech Kurlapski i wpakował ją do siatki.
- Naprawdę chce się pracować z tą drużyną i bić zawodnikom brawo widząc, jak z każdym meczem robią postępy, rozwijają się. Przeciwko wiceliderowi jeszcze raz pokazaliśmy naszą wartość - mówił z uznaniem trener Stilonu Karol Gliwiński.
Trudno się z tym nie zgodzić. Na koniec rundy gorzowianie faktycznie pokazują swój najlepszy futbol, cały czas idą w górę. To dobrze wróży i daje nadzieję na fajną przyszłość. Cały czas musimy o tym mówić, że trzecia liga to zupełnie inny poziom.
W 52. minucie przeciwnicy stracili jednego zawodnika (druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona dla Andrzeja Kowalczyka), również w drugiej części dwie kolejne bramki. Z rzutu karnego celnie strzelił Maliszewski, a na sam koniec spotkania z akcji trafił Łukasz Kopeć.
- W rewanżu na koniec rundy wiosennej nie położymy się, ale jesteśmy pewni, że będziemy też wtedy Stilonowi gratulować awansu do trzeciej ligi. Niech idą wyżej odpowiednio przygotowani i godnie reprezentują tam piłkarskie województwo lubuskie. Dzisiaj byli od nas zdecydowanie lepsi - to słowa dla lidera od przedstawicieli Dębu.
W rundzie jesiennej stilonowcom pozostał już tylko jeden mecz i po dzisiejszych spotkaniach okazało się, że ponownie lider zmierzy się z wiceliderem. W innym meczu zespołów z czołówki lubuskiej czwartej ligi, Pogoń Świebodzin rozgromiła Odrę w Nietkowie 5:1 i awansowała na drugie miejsce w tabeli. W sobotę, 20 listopada podejmie gorzowian.
MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW - DĄB SŁAWA PRZYBYSZÓW 4:0 (2:0)
BRAMKI: Nidecki (20.), Kurlapski (34.), Maliszewski (79. z karnego), Kopeć (90.)
STILON: Łodej - Świerczyński (63. min Fernezy), Nidecki, Wenerski, Łaźniowski - Grzybowski (71. min Snowyda), F. Wiśniewski, Maliszewski - Kopeć, Kurlapski, Ishizuka.
WYNIKI Z 16. KOLEJKI:
MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW - Dąb Sława Przybyszów 4:0, Budowlani Murzynowo - Meprozet Stare Kurowo 0:2, Ilanka Rzepin - Piast Iłowa 5:0, Lechia II Zielona Góra - Korona Kożuchów 2:2, Odra Nietków - Pogoń Świebodzin 1:5, Promień Żary - ZAP Syrena Zbąszynek 2:1, Celuloza Kostrzyn - Czarni Browar Witnica 2:2, Piast Czerwieńsk - Polonia Słubice 0:6.
Zwycięzca rozgrywek awansuje do trzeciej ligi. Co najmniej trzy ostatnie zespoły spadną do klasy okręgowej.
Materiał promocyjny