Ekipa Stilonu, choć ostatnio jest bardzo rozpędzona, bo wygrała już siedem razy z rzędu, na finiszu rundy jesiennej najbardziej obawiała się właśnie tego wyjazdu do Nietkowa. Tam miały na naszych piłkarzy czekać wyjątkowe wyboje.
- Podać piłkę po nierównym boisku to jest sztuka - opowiadał gorzowski trener Karol Gliwiński. - Mam nadzieję, że przejdziemy i ten test, choć zdajemy sobie sprawę, że Odra przegrała w tym sezonie tylko pierwsze spotkanie, a dalej zebrała 13 meczów z wygranymi lub remisami. Każda seria ma swój koniec. Liczę, że jednak to my będziemy dalej zwyciężać, a zamknie się dobra passa przeciwników.
Dzisiaj niebiesko-biali pokazali poziom godny lidera. W pierwszej połowie nie pozwolili gospodarzom właściwie na nic. W 15. minucie, po udanym pressingu, odebrali piłkę, a składną akcję skończył ładnym strzałem Jakub Kaniewski.
Jakiś czas później, po gorzowskiej stronie rozległ się jęk zawodu i padły pytania: jak Łukasz Kopeć mógł tego nie strzelić? Jednak w 40. minucie, gdy w zamieszaniu po rzucie rożnym, piłkę do siatki Odry wbił Patryk Nidecki, goście poczuli komfort, a my już wiedzieliśmy, że Nietków niczego nam w Święto Niepodległości nie odbierze. Właśnie z okazji świątecznego dnia przed meczem czwartoligowcy razem z kibicami odśpiewali polski hymn.
Nasłuchiwaliśmy też wieści ze Starego Kurowa. Meprozet, prowadzony przez legendę Stilonu Zenona Burzawę, w ostatni weekend bardzo postawił się niebiesko-białym, dwa razy prowadził w Gorzowie, ale ostatecznie przegrał 2:4. Dziś Burzawa i spółka mieli okazję korespondencyjnie pomóc stilonowcom, bo gościli drugi w tabeli Dąb Sława Przybyszów. Prowadzili już 3:0, aby ostatecznie zwyciężyć 3:2.
Stilon w Nietkowie nie stracił żadnego gola, a trzeciego dla naszej drużyny tuż po przerwie dołożył Wojciech Kurlapski. Rywale najlepszą okazję mieli po indywidualnym błędzie obrońcy Patryka Nideckiego. Na szczęście Łukasz Kaczorowski, który sam popędził na gorzowską bramkę, strzelił za lekko i Gabriel Łodej nie miał problemu ze złapaniem piłki.
Nie wygraliśmy wyżej, bo uderzenie Kaniewskiego z rzutu karnego (przyznany po faulu na Michale Fernezym) obronił Remigiusz Chyła. Ten ostatni ratował Odrę jeszcze w kilku sytuacjach. Stilon był dzisiaj zdecydowanie lepszy.
W 16. kolejce w Gorzowie dojdzie do meczu „na szczycie" w lubuskiej czwartej lidze. W niedzielę, 14 listopada o godz. 13.30 zmierzą się aktualnie dwie najlepsze ekipy rozgrywek. Stilon podejmie Dąb Sława Przybyszów.
ODRA NIETKÓW - MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW 0:3 (0:2)
BRAMKI: Kaniewski (15.), Nidecki (40.), Kurlapski (52.)
STILON: Łodej - Kaniewski, Nidecki, Wenerski, Łaźniowski (87. min Bonczek) - F. Wiśniewski, Świerczyński (72. min Snowyda), Maliszewski (62. min Grzybowski) - Kopeć (75. min Bednarczyk), Kurlapski (68. min Fernezy), Ishizuka (80. min Iwase).
WYNIKI Z 15. KOLEJKI:
Odra Nietków - MAGNOLIA PARK STILON GORZÓW 0:3, Czarni Browar Witnica - Piast Czerwieńsk 2:3, Korona Kożuchów - Ilanka Rzepin 3:1, Meprozet Stare Kurowo - Dąb Sława Przybyszów 3:2, Czarni Żagań - Celuloza Kostrzyn 2:4, Piast Iłowa - Spójnia Ośno Lubuskie 0:0, Pogoń Świebodzin - Lechia II Zielona Góra 3:2, Polonia Słubice - Promień Żary 1:1, ZAP Syrena Zbąszynek - Budowlani Murzynowo 0:3.
Zwycięzca rozgrywek awansuje do trzeciej ligi. Co najmniej trzy ostatnie zespoły spadną do klasy okręgowej.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera