W ten sposób gorzowianie kończą rozgrywki na pierwszym miejscu w grupie B, z kompletem zwycięstw w rundzie rewanżowej i tylko trzema przegranymi w całym sezonie. Za tydzień, w ostatniej kolejce, zespół Stali ma pauzę. Czołowej pozycji już jednak na pewno nie straci.
Śląsk przyjechał w sobotę do Gorzowa walczyć o przynajmniej punkt i zapewnienie sobie awansu do Ligi Centralnej (nowe zaplecze ekstraklasy od następnych rozgrywek). W przypadku zwycięstwa wrocławianie byliby blisko zajęcia pierwszego miejsca. W przypadku przegranej najpewniej wypadali poza czołową trójkę w grupie B i teraz o miejsce w Lidze Centralnej, jeśli tego chcą, będą musieli postarać się inną drogą niż sportowa.
– Tylko jedna grupa, w niej najlepsze drużyny, nie licząc tych z elity. To musi podnieść prestiż i jakość rozgrywek. Ma za tym iść telewizja, sponsor ligi. Równocześnie będzie to znacznie większe wyzwanie organizacyjne, ale i ważna informacja dla miasta oraz regionu, że męska drużyna piłki ręcznej z Gorzowa znalazłaby się w tak poważnych rozgrywkach. Koniecznie musimy się tam znaleźć – mówił przed sezonem Łukasz Bartnik, wtedy przejmujący stanowisko dyrektora w sekcji piłki ręcznej. Dziś ta misja ma swój szczęśliwy koniec z dodatkowym bonusem – zwycięstwem w grupie B.
Najcięższy początek, wyrównana pierwsza część pojedynku i koncert Stali po przerwie – tak wyglądało to starcie. Szkoda tylko, że i tym razem ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem walka toczyła się bez kibiców.
Jeszcze raz, już ostatni w tym sezonie, zobaczyliśmy, czemu gorzowskiej drużynie piłkarzy ręcznych nikt w czasie rewanżów nie był w stanie się postawić.
Najlepsza w lidze bramka. Parę ważnych rzutów do przerwy odbił Cezary Marciniak, po przerwie tradycyjnie poprawił Krzysztof Nowicki. Obrona. Po dojściu między rundami doświadczonego Dominika Droździka właściwie nie do rozmontowania. I wreszcie atak Stali. Najcierpliwszy, nikt tak jak nasi zawodnicy nie potrafi poruszać się bez piłki. Zabójcze wyszukiwanie słabych punktów w defensywie każdego przeciwnika.
W najważniejszych minutach drugiej części oglądaliśmy popis Tomasza Gintowta, który w krótkim czasie zdobył cztery gole, a także wywalczył dwa rzuty karne. To wtedy złamaliśmy ekipę Śląska na dobre. Odskoczyliśmy na bezpieczne cztery, pięć, sześć bramek. Znów bardzo dobrze gorzowian się oglądało, gola numer 40 strzelił Marcin Gałat, jeden z rezerwowych, który pojawił się na boisku w samej końcówce spotkania. Ciąg dalszy za kilka miesięcy, już w Lidze Centralnej.
TL UBEZPIECZENIA STAL GORZÓW – ŚLĄSK WROCŁAW 40:31 (19:18)
STAL: Marciniak, Nowicki – Kryszeń 9, Starzyński 7, Gintowt 5, Kłak 5, Bronowski 5, Stupiński 4, Pietrzkiewicz 3, Renicki 1, Gałat 1, Droździk, Szembek, Malarek.
WYNIKI Z 21. KOLEJKI
TL UBEZPIECZENIA STAL GORZÓW – Śląsk Wrocław 40:31, Ostrovia Ostrów Wlkp. – Real Astromal Leszno 33:19, AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego – Bór Oborniki Śląskie 32:26, Olimp Grodków – Siódemka Miedź Legnica 27:39, Grunwald Poznań – Szczypiorniak Gorzyce Wielkie 35:24.
Pierwszy zespół uzyska prawo gry w turnieju mistrzów I ligi i jeśli spełni kryteria licencyjne, walki o PGNiG Superligę. Trzy czołowe drużyny awansują do nowej Ligi Centralnej. Pozostali w sezonie 2021/22 utworzą I ligę, która stanie się trzecim poziomem rozgrywkowym.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera