Pamiętamy, jak te rozgrywki zaczynały się dla Stilonu. Od trzech porażek (m.in. w Rzepinie 1:2), po których na ławce trenerskiej Kamila Michniewicza zastąpił Krzysztof Kaczmarczyk.
Do wiosennych rewanżów niebiesko-biali przystępowali właściwie w tym samym składzie. Doszedł Japończyk Naohiro Yoshida, w pierwszym składzie na Ilankę pojawił się na lewej obronie także 18-letni Bartosz Żak. Patrząc na to, co działo się jesienią oraz biorąc pod uwagę stratę punktową do Cariny Gubin, w Stilonie ucichły rozmowy o awansie.
- Chcemy robić swoje, rozwijać młodych chłopaków, być coraz lepsi jako zespół - mówił trener Kaczmarczyk. - Nie ma wzmocnień, nie przyszedł napastnik? Wrócił do nas po kontuzji Wojtek Kurlapski [osiem goli w pierwszej rundzie] i jestem pewien, że znów strzeli parę bramek, a my zdobędziemy więcej punktów niż w rundzie jesiennej.
Właśnie Kurlapski (na poniższym zdjęciu w białym stroju) ładnie uderzył dzisiaj głową w 17. minucie, ale na posterunku był bramkarz Ilanki Michał Hoffmann. Mogło być gorąco, gdyby napastnik Stilonu, który w sierpniu skończy 20 lat, lepiej trafił w piłkę w 39. minucie. Ta ostatecznie dość wyraźnie przeleciała obok słupka. Jesienią cierpieliśmy bez większej jakości w napadzie i zapowiada się, że tym razem w wielu meczach będzie niestety to samo.
Oba zespoły w niedzielne, wczesne popołudnie spotkały się na bocznym boisku przy ul. Olimpijskiej w Gorzowie. To gospodarze zdecydowali, że zagramy na sztucznej murawie, na której trenowali całą zimę. Od przyszłego tygodnia stilonowcy zaczną zajęcia na trawie i w kolejnym meczu u siebie wrócą na główną płytę.
Właściwie od pierwszej minuty, przy rzutach rożnych i wolnych, a także uderzeniach zza pola karnego więcej pracy miał bramkarz gorzowian Piotr Bukowski. Nic jednak nie wskazywało, że Ilanka tak dotkliwie pobije Stilon.
To po stronie Rzepina wyróżniał się jeden z dwóch Japończyków w tym zespole - Kosei Iwao. W przerwie zimowej testowany przez trzecioligową Lechię Zielona Góra. Jak widać, dla piłkarzy z Japonii woj. lubuskie to częsty kierunek.
Gorzowski plan zaczął się sypać w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdzie Andrzej Pawłowski dośrodkowywał z rzutu rożnego i zrobił to tak szczęśliwie, że piłka minęła wszystkich i wpadła do siatki. Druga część to szybkie trafienie na 2:0 Mateusza Stefanowicza, które właściwie odbiera nadzieję gospodarzom na korzystny wynik, bo stilonowcy, choć się starają, nie są w stanie poważniej zagrozić Ilance. Kończy się wstydliwie, bo aż 0:4. Nikt się nie spodziewał tak fatalnego wyniku na wiosenne otwarcie rozgrywek.
- Przepraszam tych, którzy na nas liczyli. Zupełnie nie tak ten pierwszy mecz sobie wyobrażałem. Niestety niektórzy tego pierwszego, wiosennego wyzwania nie udźwignęli - podsumował trener Kaczmarczyk.
W sobotę, 13 marca, gorzowski czwartoligowiec zmierzy się na wyjeździe z Piastem Iłowa.
STILON PROSUPPORT GORZÓW - ILANKA RZEPIN 0:4 (0:1)
BRAMKI: Pawłowski (45.), Stefanowicz dwie (51., 68.), Sidorowicz (90.)
STILON: Bukowski - Kaniewski (55. min Koszuta), Ograbek, Nidecki, Żak (50. min Łaźniowski) - F. Wiśniewski, Maliszewski, Świerczyński - Surmaj, Kurlapski, Yoshida (64. min G. Wiśniewski).
WYNIKI Z 20. KOLEJKI:
STILON PROSUPPORT GORZÓW - Ilanka Rzepin 0:4, Korona Kożuchów - Spójnia Ośno Lubuskie 0:3, Czarni Żagań - Pogoń Skwierzyna 4:1, Meprozet Stare Kurowo - Pogoń Świebodzin 1:3, Lechia II Zielona Góra - Polonia Słubice 0:1, Dąb Sława Przybyszów - Piast Iłowa 3:2, Carina Gubin - Czarni Browar Witnica 7:1, ZAP Syrena Zbąszynek - Odra Nietków 1:2, Tęcza Krosno Odrzańskie - Arka Nowa Sól 0:2.
Pierwsza drużyna z lubuskiej czwartej ligi awansuje do trzeciej ligi. Do klasy okręgowej spadną co najmniej ostatnie cztery zespoły.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera