Przed tygodniem w zaległym pojedynku z Kątami Wrocławskimi to żółto-niebiescy wygrali jedną bramką (30:29) po trafieniu w ostatnich sekundach. – Gdybyśmy mieli wyższą skuteczność, to ten mecz mielibyśmy wcześniej pod kontrolą – ocenił grający trener stalowców Oskar Serpina.
Faktycznie, popełnialiśmy błędy, myliliśmy się przy rzutach, ale wynikało to głównie z klasy gości, bo mecz stał na fajnym poziomie. W sobotę Stal zagrała co najmniej o klasę gorzej.
Bór to rywal, który konsekwentnie zyskuje na jakości. Jego atak opiera się na indywidualnościach. Przed występem zespołu z Obornik Śląskich w Gorzowie wspominaliśmy ubiegłoroczne 10 trafień w naszej hali Kamila Ramiączka (wtedy wygraliśmy 37:29). W sobotę 27-letni Ramiączek skaleczył naszych piłkarzy ręcznych aż 11 razy.
Najpierw jednak swoje minuty miał 44-letni grający trener gości Artur Szabat. Asysty, przechwyty, wreszcie gole. Która to już jego młodość? Gdy ze swoją pierwszą serią bramek włączył się Ramiączek, Bór odskoczył nam na 12:8.
Patrząc przez większość meczu na grę gorzowian, jednym tchem mogliśmy wymienić to, co psuliśmy: najpierw nieskuteczna obrona, a dalej przestrzelone rzuty z bardzo dobrych pozycji, faule ofensywne, wreszcie marnowane ponad miarę rzuty karne (tylko dwa trafione na aż siedem prób). Dziś na jednego z bohaterów Obornik Śląskich z pewnością wyrósł 24-letni bramkarz Piotr Kaczmarek.
Mimo długich fragmentów granych przez naszych dużo poniżej normy przyzwoitości były też fajne zrywy. Po pierwszym doprowadziliśmy do remisu po 12. W drugiej części przegrywaliśmy już 16:23, a jednak wyłączenie Ramiączka, przydzielenie mu indywidualnego krycia tak zagrało, że nawet pierwszy raz wyszliśmy na wspomniane wyżej prowadzenie 27:26.
– To prawda, że w parę minut uciekał nam właściwie już wygrany mecz. Dlatego cieszę się, że jeszcze potrafiliśmy do niego wrócić dzięki bezbłędnym ostatnim minutom. Wygrana nad Stalą w jej hali to dla nas niezwykle cenna zdobycz – cieszył się trener Szabat. On też dołożył decydujące gole (łącznie zdobył 6 bramek).
Dodatkowo niesamowity Ramiączek urwał się spod opieki Wiktora Bronowskiego (29:27) i zamknął mecz w ostatniej minucie (30:28). Na koniec Bartosz Starzyński tylko zmniejszył jeszcze rozmiary naszej porażki. Przegranej, której zupełnie się nie spodziewaliśmy.
W sobotę 21 listopada ekipę Stali czeka bardzo trudny wyjazd do bezbłędnej w dotychczasowych pięciu meczach Miedzi Legnica.
TL UBEZPIECZENIA STAL GORZÓW – SPR BÓR JOYNEXT OBORNIKI ŚLĄSKIE 29:30 (12:15)
STAL: Nowicki, Marciniak – Stupiński 6, Kryszeń 6, Pietrzkiewicz 4, Starzyński 4, Kłak 3, Gintowt 3, Bronowski 3, Serpina, Bystrow, Dzieciątkowski, Pedryc, Gałat.
WYNIKI 7. KOLEJKI
TL UBEZPIECZENIA STAL GORZÓW – Bór Oborniki Śląskie 29:30, Grunwald Poznań – Real Astromal Leszno 22:21, AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego – Ostrovia Ostrów Wlkp. 23:28.
MECZ ZALEGŁY Z 6. KOLEJKI
Siódemka Miedź Legnica – Szczypiorniak Gorzyce Wielkie 40:23.
Pierwszy zespół uzyska prawo gry w turnieju mistrzów I ligi i jeśli spełni kryteria licencyjne, walki o PGNiG Superligę. Trzy czołowe drużyny awansują do nowej Ligi Centralnej. Pozostali w sezonie 2021/22 utworzą I ligę, która stanie się trzecim poziomem rozgrywkowym.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera