Początek zawodów nie przyniósł wielkich niespodzianek. Dwa zwycięstwa po swojej stronie zapisali Leon Madsen i Nicki Pedersen, dobrą szybkość zaprezentowali też m.in. Bartosz Zmarzlik, Bartosz Smektała i Robert Lambert. „Smyk” mógł zaimponować szczególnie w gonitwie numer sześć, gdzie pokonał mistrza świata. Dla Zmarzlika start w SEC to była jednorazowa atrakcja, bo otrzymał tzw. dziką kartę tylko na pierwsze zawody w Toruniu. Za to inni są mocno nastawieni na walkę o wygraną w całym cyklu mistrzostw Europy, bo przecież na końcu pierwszy raz czeka dodatkowa, cenna nagroda – za złoto przepustka do Grand Prix 2021.
Kiedy wszyscy nastawiali się na pojedynek Pedersen – Madsen, w wyczekiwanym biegu 10. faworytów pogodził... debiutujący w cyklu Timo Lahti. Podczas trzeciej serii kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia. Murowany faworyt Zmarzlik obejrzał plecy nie tylko Kacpra Woryny, ale także Francuza Davida Bellego, którego próbował ścigać do samej mety.
Im bliżej końca fazy zasadniczej, tym bardziej rozkręcał się, szybki również w PGE Ekstralidze Brytyjczyk Robert Lambert, który w dobrym stylu pokonał kolejno Smektałę i Madsena. Wprawdzie nie oglądaliśmy wielu mijanek, ale zawodnicy w niemal każdym biegu jechali w kontakcie, co mogło się podobać kibicom.
Ozdobą ostatniej serii miał być pojedynek mistrza i wicemistrza świata. W gonitwie numer siedemnaście walczył też Grigorij Łaguta, więc pod taśmą iskrzyło. Nieoczekiwanie Madsen musiał do samej mety walczyć... o jeden punkt z Kaiem Huckenbeckiem. Z przodu Zmarzlik dość szybko poradził sobie z Rosjaninem.
Mimo świetnej jazdy w ostatnim biegu fazy zasadniczej „Smyka” i pozostawienia w pokonanym polu Pedersena oraz Michelsena, Polak nie zdołał wywalczyć bezpośredniego awansu do finału. Trafili tam Pedersen oraz Brytyjczyk Lambert.
W wyścigu barażowym pod taśmą stanęli Smektała, Zmarzlik, Michelsen i Madsen. Atut pierwszego pola wykorzystał młody zawodnik Unii Leszno, a za jego plecami na mecie zameldował się wicemistrz świata. Zmarzlik zajął trzecią pozycję.
– Może i po równaniu nawierzchni niepotrzebnie wybrałem czwarte pole, ale pierwsza myśl przeważnie jest najlepsza – opowiadał kapitan Stali Gorzów. – Nie zastanawiałem się nad przyjęciem „dzikiej karty”, bo stawka jest tu świetna, a mnie brakuje porządnych startów. Dziś tor na Motoarenie był specyficzny, dużo więcej jazdy przy krawężniku niż zwykle. Nowe, cenne doświadczenia na ten sezon i następne występy.
W finale Madsen pokazał, że końcówki zawodów to jego żywioł. Duńczyk wykorzystał problemy na przeciwległej prostej Pedersena i pomknął po triumf. Drugie miejsce zajął Lambert, a Pedersen musiał się zadowolić się najniższym stopniem podium. Smektała powalczy o nie w kolejnych rundach, które zapowiadają się bardzo ciekawie.
Teraz cykl SEC nabierze rozpędu, bo przecież mistrza Europy poznamy jeszcze w lipcu. W najbliższą środę, 8 lipca, widzimy się w Bydgoszczy. Tam z „dziką kartą” pojedzie Rosjanin Emil Sajfutdinow. Transmisja tradycyjnie w Eurosporcie.
WYNIKI 1. FINAŁU TAURON SEC 2020 W TORUNIU
KLASYFIKACJA PRZEJŚCIOWA SEC 2020:
TERMINY FINAŁÓW SEC 2020:
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera