Niezbędny w dobie pandemii koronawirusa sprzęt pochodzi z zamówień, które do Lubuskiego przyleciały z Chin, a także z dostaw od polskich producentów. Pod urząd marszałkowski przyjechało sześć karetek, które załadowały się niemal po brzegi i zawiozły środki ochrony do macierzystych placówek, a więc szpitala w Zielonej Górze, Gorzowie, Sulechowie, szpitala Na Wyspie w Żarach oraz stacji pogotowia ratunkowego w Zielonej Górze i Gorzowie. Tego dnia zabrały ze sobą 100 tys. maseczek chirurgicznych, 41,5 tys. maseczek KN95, 20 tys. maseczek N95, 34,5 tys. kombinezonów, a także rękawiczki, gogle i środki do dezynfekcji.
– To sprzęt, dzięki któremu Lubuszanie i kadra medyczna mogą czuć się bezpiecznie – mówi lubuska marszałek Elżbieta Polak.
Polak po wybuchu pandemii zamówiła z Państwa Środka dwa transporty na łącznie ponad 20 ton. Dotarły w kwietniu, sprzęt kosztował 5,5 mln zł (dodatkowo jedną mniejszą paczkę za niespełna 1 mln zł zamówił Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry). Środki ochronne były magazynowane na lotnisku w Babimoście (pierwsza partia, obecnie już wyczerpana) oraz właśnie w Sali Kolumnowej urzędu marszałkowskiego (druga partia oraz towar od polskich dostawców, gdzie wciąż zostały jeszcze rezerwy).
– Gdy tylko Unia Europejska dała zielone światło, zarząd województwa natychmiast przekierował 50 mln zł z funduszy europejskich na bezpośrednią walkę z pandemią – tłumaczy marszałek Polak.
Podkreśla, że priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa w szpitalach. Na początku dramatycznie brakowało środków ochrony osobistej, a rozprzestrzenienie się koronawirusa w placówkach zdrowia groziło paraliżem całej służby.
– To dzięki dobrej współpracy moich urzędników i pracowników szpitali postawionych w stan gotowości Lubuskie jest dzisiaj najbezpieczniejszym regionem w Polsce, a może nawet w Europie – ocenia Polak.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera