Jeśli zobaczycie kogoś, kto się przytula do drzew, niekoniecznie musi być wariatem albo ortodoksyjnym ekologiem. - Prawdopodobnie uprawia shinrin-yoku, japońską sztukę kąpieli leśnych - o nowej modzie pisze wyborcza.pl.
A gdzie uprawiać kąpiele leśne, jeśli nie w woj. lubuskim, którego połowię powierzchni zajmują lasy i do tego jest tam pół tysiąca jezior. Nie ma więc żadnych przeszkód, by zacząć zajmować się shinrin-yoku - ostatnia bariera zniknęła, gdy zniesiono w kwietniu zakaz wejścia do lasu z powodu koronawirusa.
Więcej o shinrin-yoku czytaj pod tym linkiem.
Polacy o japońskiej sztuce kontaktu z naturą wiedzą coraz więcej za sprawą książki „Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych”, którą niedawno przetłumaczono. Jej autor, dr Qing Li z prywatnej uczelni Nippon Medical School, bada i opisuje wpływ lasu na zdrowie, samopoczucie i psychikę ludzi. Japońska sztuka staje się też popularna w Polsce. Powstają pierwsze ścieżki, miłośnicy przyrody urządzają spacery shinrin-yoku.
Badania nad leśnymi kąpielami prowadzą także naukowcy w USA, gdzie w siłę rośnie ruch Park Prescriptions (ang. recepty parkowe), w skrócie Park Rx, rodzaj shinrin-yoku. Cieszy się on dużą popularnością zwłaszcza w liberalnych stanach na zachodnim wybrzeżu USA.
Nie chodzi o to, by "zwiedzać" las jak muzeum czy galerię, ale żeby doświadczyć go możliwie wszystkimi zmysłami, stać się jego częścią.
Na całym świecie powstają ścieżki i szlaki zdrowotne, które wytyczają terapeuci shinrin-yoku zarówno w lasach państwowych, jak i parkach narodowych. Do czołówki krajów, w których upowszechniają się leśne kąpiele, zalicza się Koreę Południową czy mocno zalesioną Finlandię, w której poważnie traktuje się problemy społeczne: alkoholizm i depresję (istotne przyczyny samobójstw w tym kraju).
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera