Epidemia koronawirusa zniszczyła sportowcom wszelkie plany. Również naszej wioślarce, obecnie liderce ekipy AZS AWF Gorzów, jedynej przedstawicielce tego klubu z sekcji wioślarskiej z przepustką na igrzyska olimpijskie.
Olga Michałkiewicz, pływająca w czwórce bez sterniczki, w połowie marca wróciła z kadrą z Portugalii, wtedy pierwszy raz przechodziła kwarantannę. Ostatnio dalej się izolowała w swoim rodzinnym Bornem Sulinowie, bo taki był wymóg, aby od tego tygodnia wrócić do wspólnych treningów na wodzie.
- Przez ostatnie lata dużo podróżowałam i przemieszczałam się po wielu krajach - opowiadała zawodniczka AZS AWF. - Głównie dzięki temu, że regaty wioślarskie odbywają się w przeróżnych miejscach na świecie. Teraz z racji panującej sytuacji mam czas, by poznać moje rodzinne miasto na nowo. Piękne lasy, jeziora i bunkry. Całe moje militarne miasteczko oraz jego okolice. Miałam czas, by zapamiętać, jak tu jest pięknie i nacieszyć się pobytem w domu. Czas jednak zacząć tryb pracy obozowej. Rozpoczynamy zgrupowanie kadry w Wałczu, także już za chwilę wiosełko w dłoń i wskakujemy do łodzi.
Natychmiast po przyjeździe do Centralnego Ośrodka Sportu w Wałczu zawodnicy są poddawani testom na obecność koronawirusa, a następnie odizolowani będą oczekiwać w pokojach na wyniki. Treningi będą mogli rozpocząć dopiero wtedy, gdy okaże się, że są zdrowi.
- W samym ośrodku też będzie to, szczególnie na początku, trudny czas. Zawodnicy będą musieli utrzymywać wszystkie zasady codziennego dystansowania się – mówił dr Hubert Krysztofiak, dyrektor Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Sportowcy będą mieszkać w jednoosobowych pokojach. Zostaną podzieleni na pięcioosobowe grupy. Ich plan nie będzie przewidywał możliwości spotkania z członkami innej grupy. Jedynym newralgicznym miejscem będzie stołówka, choć też każda grupa będzie pojawiała się na niej w innym czasie w odstępach kilkunastominutowych. - To będzie jedyne miejsce, gdzie będzie kontakt sportowców, trenerów i pracowników COS - dodał Krysztofiak. - Wydaje się, że z epidemią koronawirusa jesteśmy na wypłaszczonej krzywej i to jest moment, w którym należy rozpocząć aktywność sportową. Oczywiście, nie ma idealnego modelu, bo zawsze musimy liczyć się z czymś, co może nas zaskoczyć. Ale wykonaliśmy wszystko według planu.
Pierwsze zgrupowanie, na które wyjechała Michałkiewicz, potrwa od 11 do 31 maja.
Z wioślarskiego kalendarza zniknęły wszystkie, ważne imprezy. Czy uda się w październiku powalczyć o medale? To właśnie na ten nietypowy termin zostały przełożone mistrzostwa Europy seniorów w Poznaniu. Na pewno organizatorzy mistrzostw będą musieli dostosować się do nowego reżimu sanitarnego, raczej zabraknie na nich kibiców. Mamy nadzieję, że przez te kilka następnych miesięcy zaczniemy sobie coraz lepiej radzić z koronawirusem i nasze codzienne życie, także to sportowe, będzie wracać do normalności. Ostateczne decyzje co do możliwości rozegrania poznańskiego, europejskiego szczytu będą podejmowane w kolejnych tygodniach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny