"Kiedy myślisz, że wydarzyło się już wszystko, czego oczekiwałeś. Kiedy myślisz, że okno transferowe jest już szczelnie zamknięte" - tak Stal Gorzów zaczęła informację o zaskakującym zwrocie akcji w sprawie dalszej przyszłości 21-letniego juniora. Rafał Karczmarz zmienił decyzję, chce dalej ścigać się na żużlu.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Ligowy rok 2019 stalowcy kończyli w barażach, gdzie dwukrotnie z łatwością pokonali rywali z Ostrowa Wielkopolskiego i w ten sposób pozostali w PGE Ekstralidze. Mimo to widzieliśmy smutnego 20-letniego Rafała Karczmarza, który przed kamerami nSport+ podzielił się zaskakującym wyznaniem: - Od połowy sezonu to jest właściwie totalna klapa. Co dalej, to jest wielki znak zapytania. Możliwe, że to był mój ostatni sezon w karierze.

Dalej mieliśmy głównie informacje z drugiej ręki, całą masę domysłów. Zakładaliśmy, że gorzowski zespół będzie musiał radzić sobie bez Karczmarza. - Jasne, że chciałbym mieć w składzie Rafała w formie z meczu z Unią [wygraliśmy 46:44, a junior zdobył 8 + 3 pkt w sześciu startach]. Nikt go jednak na siłę nie będzie wsadzał na motocykl, bo tylko zrobi mu krzywdę - mówił trener Stali Stanisław Chomski.

Karczmarz nie udzielał wywiadów, niczego nie komentował. Nie uczestniczył w prezentacji Stali Gorzów na sezon 2020, nie pojechał z drużyną na obóz, ale przedstawiciele klubu wiedzieli, że trenuje indywidualnie. - To są dla mnie ciężkie chwile i decyzje - przyznał. Wspomniał też o blokadzie w głowie przy kontakcie z innym zawodnikiem na torze, ta pojawiła się po kilku groźnych wypadkach, o wyścigach oddanych innym zawodnikom, którzy cieszyli się jazdą, a nie o dalszych startach w meczu, który kompletnie zawodnikowi nie wyszedł.

W ostatni wtorek (25 lutego) Karczmarz skończył 21 lat. Sam poprosił o jeszcze jedno spotkanie z prezesem gorzowskiego klubu Markiem Grzybem. Finał kolejnych rozmów był zaskakujący. Żużlowiec chce się jednak ścigać, pojechać swój ostatni sezon w wieku juniora, znów się sprawdzić w PGE Ekstralidze. Wybiera jednak to zamiast sportowej emerytury.

- Nikt na niego nie naciskał. Wiedzieliśmy, że Rafał musi sobie wszystko sam poukładać - powiedział prezes Stali Marek Grzyb. - Cieszę się, że ta sprawa ma pozytywny finał, bo zwyczajnie szkoda naszego wychowanka. Zawodnika, którego dopadł kryzys, ale i przecież ma za sobą wiele fajnych wyścigów. Oczywiście, że nie ma nic za darmo. Drużyna ma za sobą przygotowania, także w formacji juniorskiej każdy ma swoje ambicje, ale jak trener Stanisław Chomski powtarza, od przybytku głowa nie boli i zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Warto było potraktować Rafała tak zwyczajnie, po ludzku. Przekazać mu trochę tej dobrej atmosfery, którą widać w klubie, w drużynie. Może to okazało się decydujące? Mamy silną piątkę seniorów, a z Karczmarzem także jesteśmy bardzo dobrze poukładani juniorsko. W tej chwili z powodzeniem możemy walczyć o awans do fazy play-off - zakończył szef gorzowskiego klubu.

STAL GORZÓW 2020:

seniorzy – Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak, Szymon Woźniak, Anders Thomsen (Dania), Niels Kristian Iversen (Dania), Marcus Birkemose (Dania),

juniorzy – Rafał Karczmarz, Mateusz Bartkowiak, Kamil Nowacki, Wiktor Jasiński.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej