Krystyna Pawłowicz, wówczas jeszcze posłanka, złożyła prywatny akt oskarżenia za słowa, które padły z woodstockowej sceny w Kostrzynie nad Odrą w 2017 r.
– Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać – mówił Jurek Owsiak, adresując te słowa do posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz. I choć potem przeprosił posłankę na antenie TVN24, wniosku nie wycofała. Chciała, żeby Owsiak ją przeprosił i odpokutował, pracując społecznie, np. zamiatając ulice. Proces z art. 216 Kodeksu karnego odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Wczoraj zapadł wyrok.
Pawłowicz tłumaczyła, że słowa poniżyły ją jako kobietę. A ona owszem atakowała fundację Owsiaka, ale nigdy jego życie prywatne.
Jerzy Owsiak tłumaczył, że tą wypowiedzią chciał rozładować język nienawiści. I że nie chodziło mu o stosunek płciowy w dosłownym znaczeniu, jednak o „ciepło człowieka”.
We wrześniu 2019 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów warunkowo umorzył postępowanie wobec Jerzego Owsiaka na rok próby. Stwierdził winę oskarżonego, ale szef WOŚP nie będzie figurował jako osoba skazana. Owsiak miał także zapłacić nawiązkę 3 tys. zł na rzecz osób pokrzywdzonych. Owsiak z wyrokiem się nie zgadzał. Wniósł apelację. Właśnie Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.
Jak podaje RMF 24 Krystyna Pawłowicz jest zadowolona z wyroku. – Sędziowie nie zlekceważyli moich praw, mojego poczucia godności i potrzeby ochrony starszej osoby – powiedziała dla RMF 24.
Kasacji wyroku nie wyklucza za to Jacek Dubois, adwokat Owsiaka. Uważa, że wyrok jest obarczony błędami proceduralnymi, dlatego czeka na jego pisemne uzasadnienie.
Materia³ promocyjny
Materia³ promocyjny