My jesteśmy dumni z lidera, za to leszczynianie pierwszą rundę mają po prostu koszmarną, nieoczekiwanie spadli z drugiego miejsca w poprzednim sezonie na samo dno tabeli. Dziś znów na początku wyliczali długą listę nieobecnych z powodu kontuzji. W Gorzowie próbowali powalczyć, ale na koniec wyszedł z tego pogrom.
Co ciekawe, brakami w składzie wcale nie usprawiedliwiał się wychowanek gorzowskiej piłki ręcznej, dziś grający dla Realu Marcin Jaśkowski. 25-latek rzucił pięć goli, był jedną z jaśniejszych postaci w zespole gości.
- Czuję się okropnie, bo nie pamiętam, żebym kiedykolwiek przegrał mecz w takich rozmiarach, a do tego to stało się u mnie w domu - opowiadał Jaśkowski. - Ten ból towarzyszy nam przez całą rundę, która wygląda jak jakaś katastrofa. Dziesięć spotkań za nami i tylko jedna wygrana. W tym roku został nam jeszcze Grodków u siebie, w końcu musimy to zwyciężyć, dać sobie nadzieję na lepsze rewanże. Spadek? Nikt w Lesznie sobie tego nie wyobraża, ale punktów też nie mamy. Najprościej usprawiedliwiać się cały sezon osłabieniami. Nie tędy droga. Powinni wchodzić inni, młodzi, a tu na razie takiego impulsu nie ma w ogóle.
O przebiegu dzisiejszego pojedynku nie ma co się rozpisywać, bo po otwarciu 6:0 było wiadomo, kto tu będzie rządził i dzielił. Na tle Realu gorzowianie wyglądali naprawdę okazale. Twarda, szczelna obrona, coraz bardziej urozmaicony atak, kilka fajnie wykończonych akcji, których wcześniej nie widzieliśmy, a to oznacza, że cały czas wzbogacamy nasz arsenał. I to, co również bardzo ważne - walka całym składem.
- Dla mnie istotne, że ten, kto wchodzi na boisko, wcale nie jest gorszy, nasza jakość nie spada - przyznał trener Stali Dariusz Molski. - To oznacza, że staliśmy się monolitem, jak widać po wynikach i tabeli - naprawdę trudnym do ogrania. Proszę się nie martwić, nie spoczniemy na laurach, bo wygrywanie smakuje świetnie. Przed nami trudny grudzień, ale liczę, że zahartowani w bojach i dobrze przygotowani już nie spuścimy z tonu, choć każdy będzie polował na lidera.
W przyszły weekend prawie wszystkie zespoły w grupie B będą kończyć pierwszą rundę, ale nie gorzowianie. 7 grudnia zagramy z Olimpią w Piekarach Śląskich, a tydzień później czeka nas w hali przy ul. Szarych Szeregów prezent świąteczny - starcie o samodzielny fotel lidera pierwszej ligi w połowie sezonu. Stalowcy podejmą Grunwald Poznań. Dodatkowo 4 i 11 grudnia mamy nadzieję na zwycięstwa w Pucharze Polski. Pierwszą rundę eliminacyjną zaczynamy w najbliższą środę meczem z Miedzią w Legnicy.
STAL GORZÓW - REAL ASTROMAL LESZNO 37:21 (17:9)
STAL: Marciniak, Nowicki - Stupiński 8, Pietrzkiewicz 5, Kryszeń 4, Starzyński 4, Bronowski 4, Mariusz Smolarek 3, Gałat 3, Dzieciątkowski 2, Serpina 2, Gintowt 1, Światłowski 1, Chełmiński, Marcin Smolarek, Kłak.
WYNIKI Z 10. KOLEJKI:
STAL GORZÓW - Real Astromal Leszno 37:21, Śląsk Forza Wrocław - KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. 27:29, Anilana Łódź - Olimpia Piekary Śląskie 41:29, Olimp Grodków - AZS UZ Zielona Góra 29:29, karne 6:5, Siódemka Miedź Legnica - Bór Oborniki Śląskie 40:23, Grunwald Poznań - MKS Wieluń 25:24.
Najlepszy zespół awansuje do turnieju mistrzów trzech grup pierwszej ligi. Tam zwycięzca zyska prawo gry w elicie, jeśli spełni wymagania licencyjne PGNiG Superligi, a druga drużyna może wystąpić w barażach z przedostatnią ekipą elity. Ostatnie dwa zespoły spadną do drugiej ligi.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera