Gdy na koniec sierpnia Marek Grzyb, właściciel firmy Cash Broker, zamienił na stanowisku prezesa Stali Gorzów Ireneusza Macieja Zmorę, bardziej zakładaliśmy, że właśnie zmienia się lider w klubie, ale dalej będzie ściśle współpracował ze swoim poprzednikiem, wtedy cały czas prezesem stowarzyszenia i menedżerem spółki akcyjnej.
Minęło kilka tygodni, jak nieoficjalnie było słychać, dość burzliwych w Stali i choć obaj panowie podkreślają, że rozstają się w zgodzie, to jednak musiało ich coś poróżnić. Stąd błyskawiczna i dla wszystkich niespodziewana decyzja Zmory o rezygnacji z wszelkich funkcji w gorzowskim klubie, gdzie przecież spędził ostatnich 15 lat.
Prezes Grzyb otwarcie miał mocne i skuteczne, bo zatrzymał w drużynie żużlowej Krzysztofa Kasprzaka oraz ponownie sprowadził swojego ulubieńca, Duńczyka Nielsa Kristiana Iversena. O nowym otwarciu mówił również szkoleniowiec naszych żużlowców. – Marazm został przerwany podczas wspólnej kolacji – opowiadał Stanisław Chomski. – Nie po zdobyciu mistrzostwa Polski, a nowy prezes zaprosił nas wszystkich, także osoby towarzyszące po wygranym, drugim meczu barażowym. Tam widziałem, że mamy przełom. Nie chodzi tylko o Krzysztofa, ale i o innych zawodników.
Co mówi nowy szef Stali o całkowitej rezygnacji swojego poprzednika? W jego słowach nie ma żadnych sensacji.
– Były prezes Ireneusz Maciej Zmora już wcześniej możliwość takich zmian sygnalizował – powiedział Marek Grzyb na antenie Radia Gorzów. – To jest konsekwencja kolejnych etapów zmian w zarządzaniu w spółce akcyjnej, a wkrótce również w stowarzyszeniu. Rezygnację przyjął zarząd Stali. W kolejnych dniach odbędą się następne rozmowy i podjęte kroki, aby wszystkie sprawy formalnie rozwiązać. Dowiemy się również, jakie w nowej rzeczywistości stawiamy sobie cele jako klub Stal Gorzów.
Dlaczego jednak o podobnym rozwiązaniu nie słyszeliśmy pod koniec sierpnia? – W karierze zawodowej są różne momenty i przychodzi taki czas, w którym dany etap trzeba zakończyć – dodał prezes Grzyb. – Pan Zmora uznał, że zmiany, które w ostatnich miesiącach zaszły w zarządzie Stali, to jest najlepszy moment na również jego zmiany życiowe. Odchodzi, mając w dorobku dwa tytuły mistrza Polski z gorzowską drużyną w latach 2014 i 2016, także wiele innych osiągnięć. Myślę, że wielu prezesów żużlowej ekstraligi marzy o takiej karierze. Od momentu, gdy jestem w Stali, najpierw w zarządzie, a od końca sierpnia tego roku na fotelu prezesa, wielokrotnie wymienialiśmy się poglądami, jak gorzowski klub powinien wyglądać. Uważam, że od byłego prezesa Zmory dostałem również kilka bezcennych rad. Nowy zarząd ma swoje, ambitne cele. Sportowe, ale i wizerunkowe. Słuchamy też uważnie głosów, jak Stal ma dalej wyglądać. Wszystko po to, aby dalej pracować, tym razem już bez Ireneusza Macieja Zmory w zarządzie i w klubie. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką od teraz biorę na siebie. Liczę, że podołam, sprawdzę się w tej roli.
Na pytania, które zadaliśmy na samym początku tego tekstu, nowa ekipa w Stali będzie odpowiadać w najbliższych miesiącach, a może i latach. Podczas burzliwej środy, czyli dnia z oficjalną informacją o rezygnacji Zmory, usłyszeliśmy już naprawdę wiele, skrajnie różnych opinii. Tych o konieczności zmian, bo kryzys w gorzowskim klubie był naprawdę spory, ale i takich, że szybko zatęsknimy za Zmorą. Jedno jest pewne: w Stali Gorzów mamy zupełnie nowe rozdanie i jak zwykle po czynach je poznamy. Wejście nowego prezesa było naprawdę niezłe, ale definitywne rozstanie ze Zmorą to spore zaskoczenie.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera