To był o wiele fajniejszy dla oka mecz koszykówki, niż ten czwartkowy z tureckim Botasem, który gorzowianki zwyciężyły 72:67. Znacznie bardziej płynna gra, więcej efektownych akcji i rzutów, a przy tym znów dramaturgia, bo najczęściej przewaga wrocławianek sięgała kilku punktów. Tradycyjnie już w Top 5 akcji spotkania znalazłyby się dwa, może nawet trzy popisy naszej Kahleah Copper. Amerykanka zagrała fantastyczną, drugą kwartę, ale dwie przeciętne, a jedną fatalną. Dlatego przegraliśmy, będąc jeszcze raz w ofensywie za bardzo od niej uzależnieni.
Widzieliśmy, że zespół Ślęzy był kolejnym, który założył, że Copper zdobędzie w okolicach 30 pkt. Pytanie: jak mocno się uda jej to utrudnić, ile na to będzie potrzebowała rzutów. A jak dodatkowo jeszcze zgubi parę piłek to już w ogóle super...
Wrocławianki ewidentnie oglądały to, co wydarzyło się prawie miesiąc temu w Lublinie, gdzie osłabione gospodynie, gdy się tylko dało, broniły strefą i ostatecznie, również trochę niespodziewanie, wygrały z ekipą z Gorzowa 90:85.
Strefa to najlepsza broń na przeciwniczki, które nie mają seryjnego strzelca. Na dziś jesteśmy zdecydowanie najsłabszą drużyną w Energa Basket Lidze Kobiet w rzutach za 3 pkt. Trafiamy zaledwie 22,7 proc. rzutów. Poniżej 30 proc. są jeszcze tylko AZS Poznań, Wisła Kraków i beniaminek AZS Uniwersytet Gdański. Nawet te najsłabsze zespoły mają w meczu dwa razy tyle udanych prób z dystansu co my.
– Copper rzuciła swoje, ale spełniłyśmy swoje zadanie – opowiadała niezwykle waleczna Cierra Burrdick, kapitan Ślęzy (9 pkt, 16 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów). – Wracałyśmy do obrony, spowolniłyśmy grę naszą strefą. Wtedy twoje szanse w walce z Gorzowem znacznie rosną.
Dysponujący znacznie większym arsenałem w ataku zespół gości, po pierwszej kwarcie spokojnie wygrywał 23:12. My pokazaliśmy okropne 3/17 z gry. W drugiej jednak za wszelką cenę staraliśmy się przyspieszyć i błyskawicznie odrobiliśmy straty. Copper trafiła w tym czasie 7 z 10 rzutów, miała już na koncie 21 pkt, to wtedy wyszliśmy na prowadzenie.
– Taka wymiana ciosów to była nasza porażka – przyznał trener gości Arkadiusz Rusin. – Wiedziałem, że jeśli nie ostudzimy naszych głów, nie wrócimy do sposobu grania z początku meczu, to polegniemy.
W trzeciej kwarcie niestety Ślęza znów odskoczyła. Miała po drugiej stronie wymarzoną Copper, która spudłowała wszystkie pięć rzutów, robiła też stratę za stratą. Wyrzucała piłkę w aut, dawała ją sobie wyrywać z rąk. Powtórzymy się: liderka musi być znacznie bardziej cwana, a nie bez refleksji atakować kosz. Najgorzej, że wokół niej było nikogo innego, kto poprowadziłby dziś gorzowianki do zwycięstwa. W czwartek z Botasem Copper zdobyła zaledwie 3 pkt, ale tam mieliśmy na kogo liczyć. Inna sprawa, że wrocławianki miały lepszy pomysł na ogranie nas niż Turczynki, a i w zażartą walkę pod koszami, choć przegrały zbiórkę 39:50, włożyły znacznie więcej ognia.
– Tym razem te nasze zbiórki nie dawały nam właściwie żadnych korzyści – stwierdziła Rosjanka Żosselina Maiga. – Zabrakło naszej zespołowości, większego zagrożenia z różnych miejsc i stąd porażka.
Dziś Copper przyćmiła żadna gwiazda WNBA, a 32-letnia mistrzyni Belgii i Salwadoru – Britney Jones. Ona nie popełniła żadnej straty, nasza Amerykanka ostatecznie wstydliwe aż 8. Jones trafiała w bardzo ważnych momentach, a Top 5 wygrała celnym rzutem z połowy boiska na koniec trzeciej kwarty, gdzie wyprowadziła Ślęzę na prowadzenie 56:50.
Jones z 25-latką Dominiką Owczarzak (1 strata) zupełnie zdominowały w tym pojedynku gorzowianki na pozycji numer jeden. Polka wymusiła aż 8 fauli, szybko wpędziła w kłopoty z przewinieniami Katarzynę Dźwigalską. To również dzięki nim wrocławianki w miarę kontrolowały wydarzenia na boisku w ostatniej kwarcie, choć przecież nie miały jakiejś kolosalnej przewagi.
Tęsknimy za naszym, amerykańskim duetem Sharnee Zoll-Norman, Ariel Atkins z ostatniego, wicemistrzowskiego składu, gdy widzimy więcej koszykarskiej iskry bożej nawet w Ślęzie, której przecież nikt nie typuje do najlepszej czwórki ligi.
W środę 6 listopada nasz zespół zagra czwarte spotkanie fazy grupowej w EuroCup w czeskim Brnie i wtedy zacznie się przerwa reprezentacyjna. W EBLK za trzy tygodnie – 23 listopada – podejmiemy wiceliderki ligi Artego Bydgoszcz.
POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA GORZÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 63:71
KWARTY: 12:23, 27:16, 11:17, 13:15.
POLSKASTREFAINWESTYCJI: Copper 28, Prezelj 10, Green 4, Dźwigalska, Kaczmarczyk oraz Juskaite 11 (2x3), Maiga 6, Keller 4, Jackson.
ŚLĘZA: Pocek 12 (1x3), Owczarzak 11, Burdick 9, Dobrowolska 5 (1), Jovanović 5 (1), oraz Jones 21 (4), Glomazic 8, Klatt.
WYNIKI Z 6. KOLEJKI:
POLSKASTREFAINWESTCJI ENEA GORZÓW – Ślęza Wrocław 63:71, Energa Toruń – Enea AZS Poznań 79:83, Arka Gdynia – Pszczółka AZS UMCS Lublin 66:54, AZS Uniwersytet Gdański – DGT Politechnika Gdańska 58:74, CosinusMed Widzew Łódź – Artego Bydgoszcz 74:81, CCC Polkowice – Wisła Kraków 75:46.
Osiem czołowych zespołów po fazie zasadniczej zagrają w play-off o mistrzostwo Polski. Drużyny z miejsc 9-12 zakończą sezon, ostatnia z nich utraci prawo gry w EBLK w sezonie 2020/21.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny