W Kostrzynie nad Odrą jest prawie 200 wolontariuszy Przyjaciół Jezusa. Swoje miasteczko rozbili poza terenem Pol'and'Rock Festival, ale z woodstockowiczami rozmawiają o wierze i Bogu. Odwiedził ich biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Po raz pierwszy od 1999 r. na Pol’and’Rock (dawnym Przystanku Woodstock) nie ma Przystanku Jezus. – Zawsze chętnie dawaliśmy im zgodę. Ale w tym roku ani my, ani miasto Kostrzyn nie otrzymaliśmy od nich zgłoszenia. Nie znamy powodów ich tegorocznej nieobecności – mówi Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy WOŚP.

W Kostrzynie są za to Przyjaciele Jezusa. Przyjechali w środę, swoje obozowisko rozbili przy głównej drodze, którą woodstockowicze idą na teren festiwalu. Same namioty nie rzucają się w oczy. Dobrze widać za to kilkumetrowy drewniany krzyż, który stanął przy wejściu do obozowiska. Za nim znalazła się mała scena. Można usłyszeć na niej m.in. zespół złożony z parafian z Gubina. „Każdym oddechem chcę wielbić Cię, bo Ty przemieniasz mój cały dzień”, śpiewali w czwartek.

Przyjaciele Jezusa to prawie 200 osób, z czego trzy czwarte to osoby świeckie. Za udział w imprezie każdy zapłacił 100 zł. Pieniądze pomogły pokryć koszty organizacji wydarzenia.

Głównym celem Przyjaciół jest ewangelizacja uczestników festiwalu. – Do godz. 12 można nas spotkać w kościele w centrum Kostrzyna albo przy naszej scenie. Po południu ruszamy na pole woodstockowe – mówi ksiądz Piotr Juckiewicz, jeden z organizatorów. – Idea jest taka sama jak w poprzednich latach. Chodzi o to, żeby móc wyjść z Chrystusem do ludzi, którzy przyjeżdżają do Kostrzyna – opowiada.

Modlitwa za Pol'and'Rock

W czwartek Przyjaciół Jezusa odwiedził bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski. Poświęcił obóz, krzyż i uczestników. Na sam Pol’and’Rock nie wstąpił, prosto z Kostrzyna pojechał do Głogowa, żeby pobłogosławić pielgrzymów udających się do Częstochowy.

– To jest szczególny czas w Kostrzynie. Z jednej strony Pol’and’Rock Festival, a z drugiej akcja ewangelizacyjna Przyjaciele Jezusa. Nowa formuła w tym roku może była trochę zaskoczeniem, ale tak to już w życiu bywa. Był Woodstock, jest Pol’and’Rock, był Przystanek Jezus, są Przyjaciele Jezusa. To wszystko w trosce o to, żeby ta inicjatywa mogła się rozwijać – mówił.

Biskup radził wolontariuszom, żeby do woodstockowiczów szli z przekazem miłości Chrystusa, modlitwą i uśmiechem. Cytował papieża Franciszka, który mówił, żeby młodzi budowali przyjaźń społeczną, poszukiwali dobra wspólnego i pokonywali wszelką wrogość. – Wszystko to, czego Chrystus dotknie, staje się młode, piękne, nowe, i jest napełnione życiem – tłumaczył.

Bp Lityński razem z Przyjaciółmi Jezusa modlił się też za Pol’and Rock i jego uczestników. – Aby doświadczyli Bożej miłości i Bożego miłosierdzia tam, gdzie Pan Bóg zechce wejść w ich życie, i aby na to byli otwarci – mówił.

„Masz focha? Bóg Cię i tak kocha”

Jedną z wolontariuszek Przyjaciół Jezusa jest Ania. Pracuje jako pielęgniarka w Otwocku, do Kostrzyna przyjechała po raz trzeci. – Myślałam, że mnie tu nie będzie. Kiedy się dowiedziałam, że odwołano Przystanek Jezus, zaplanowałam już inny wyjazd. Ale jestem, bardzo się z tego cieszę. Mam pragnienie podzielenia się z innymi tym, że Bóg mnie kocha. I że to nie jest tylko historia sprzed dwóch tysięcy lat, ale ona jest wciąż aktualna, to się dzieje teraz – tłumaczy.

Przyjaciele Jezusa blisko terenu Pol'and'Rock Festival. Biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński
Przyjaciele Jezusa blisko terenu Pol'and'Rock Festival. Biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński  Fot. Szymon Płóciennik / Agencja Wyborcza.pl

Po modlitwie z biskupem Lityńskim Ania razem ze znajomymi spod Warszawy, Leszkiem i Kasią, wyruszyli na festiwalowe pole. Ania na plecach miała przyklejoną kartkę z napisem „Masz focha? Bóg Cię i tak kocha”. – Nie każdy zauważy nasze koszulki Przyjaciół Jezusa, tak uczestnikom festiwalu będzie łatwiej do nas podejść – mówi.

Rzeczywiście, już po chwili do trójki zaczęły podchodzić pierwsze osoby. Nie byli to łatwi rozmówcy. – Gdzie spotkam Boga? – pytał trochę już podchmielony mężczyzna w średnim wieku. – Jest w Tobie – tłumaczyła Ania. – Aha, dzięki – odpowiedział obojętnie woodstockowicz, po czym poszedł dalej. Ktoś inny poczęstował Leszka smażonym ziemniakiem, zaczął z nim rozmowę o wierze.

Otwocczanka pamięta rozmowę z festiwalowiczem, który miał problemy rodzinne. Przyjechał na Woodstock odreagować. – Podeszłam do niego. Na początku rozmawiał niechętnie, później bardziej się otworzył. Miał do Boga pretensje, że jego życie się nie układa. Długo rozmawialiśmy. Następnego dnia przyszedł na Przystanek Jezus. Chciał podziękować, bo dzięki tej rozmowie uświadomił sobie, jakie ma problemy – opowiada wolontariuszka.

Ania też kiedyś miała problemy. Czuła dużą pustkę, nie pomagali przyjaciele, alkohol. – Dopiero Jezus coś zmienił w moim życiu – mówi. Wierzy, że zawdzięcza mu życie. Kilka lat temu uczestniczyła w poważnym wypadku. Jej samochód uderzył w drzewo, dachował, ale Ani nic się nie stało. – W ułamku sekundy zdążyłam pomyśleć „Jezu, uratuj mnie”. Nie miałam nawet jednego złamania – opowiada.

Wśród uczestników Przyjaciół Jezusa jest też poseł PiS Jacek Kurzępa. Ze sceny powitał go biskup Lityński. Kurzępa, profesor socjologii, jest znany z tego, że od lat jeździ na Woodstock. Tłumaczy, że jako socjologa ciekawi go obserwowanie młodzieży podczas takiej imprezy.

Trudne początki współpracy

Pierwszy Przystanek Jezus odbył się w 1999 r. w Żarach. Katolicy rozbili obóz 200 metrów od głównej sceny Woodstocku, między uczestnikami i organizatorami obu festiwali dochodziło do spięć. W 2000 r. Jurek Owsiak odwołał V Przystanek Woodstock. Jako główną przyczynę podał brak możliwości porozumienia się z organizatorami Przystanku Jezus.

Rok później udało się dojść do kompromisu. Przystanek Woodstock wrócił do Żar, a na festiwalowym polu powstało też obozowisko Przystanku Jezus.

W oficjalnym programie tegorocznego Pol’and’Rock pojawił się kościelny akcent. W środę gościem Akademii Sztuk Przepięknych był o. Ludwik Wiśniewski. Dominikanin, w PRL-u wspierał opozycję, krytycznie wypowiada się o obecnej pozycji Kościoła w Polsce, jest przeciwny sojuszowi tronu z ołtarzem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej