Oprócz Zmarzlika ze stalowców, do imprezy dla zawodników z aktualnie najwyższymi średnimi w PGE Ekstralidze, był także nominowany Szymon Woźniak, ale wiemy, że groźnie upadł w lidze szwedzkiej i na razie myśli wyłącznie o tym, aby dojść do pełni zdrowia. Po trzech startach z dzisiejszych zawodów wycofał się Duńczyk Nicki Pedersen, dlatego szansę na pokazanie się mieli również rezerwowi. W 19. wyścigu pojechał 16-latek Mateusz Bartkowiak z Gorzowa. Został na końcu stawki, ale to musiała być dla niego niesamowita przygoda.
W weekend wolny od ligi, prestiżowego żużla w Polsce zebrało się całe mnóstwo. Na przystawkę, dziś finał Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi, w bardzo mocnej obsadzie, a w niedzielę danie główne: indywidualne mistrzostwa Polski seniorów w Lesznie (godz. 19, transmisja w nSport+).
24-letni Zmarzlik do tej pory nie triumfował w żadnym z tych turniejów.
W gdańskim parkingu zawodnicy wymieniali się informacjami, ile najlepszego sprzętu posłali już do Rosji (taki był obowiązek), gdzie 20 i 21 lipca odbędzie się dwudniowy finał drugiej edycji Speedway of Nations, czyli zawodów, które rok temu zastąpiły Drużynowy Puchar Świata. Była także ożywiona i jednocześnie zabawna dyskusja o... bujnych brwiach kapitana Stali Gorzów, które widać na programie i plakatach IMME.
– Brwi wyrównam już w Togliatti – śmiał się Zmarzlik. – Do Gdańska przywiozłem nowy silnik i po regulacji spisywał się bardzo dobrze. W takich zawodach nic nie przychodzi łatwo, bo przecież jadą sami najlepsi zawodnicy z ekstraklasy. Pomogło, że regularnie punktowałem, bo dzięki temu, tuż za Martinem Vaculikiem, wjechałem prosto do finału. W decydującym wyścigu przypilnowałem startu i w odpowiednie miejsce wyjechałem z pierwszego wirażu. Było widać wcześniej, że szybkie wysunięcie się na czołowo stawki, na tym torze oznaczało sukces. Bardzo się cieszę, dopisuję do swojego sportowego CV jeszcze jedno, prestiżowe zwycięstwo.
W fazie zasadniczej Zmarzlik przywiózł dwie trójki, oraz trzy razy przyjeżdżał drugi za Patrykiem Dudkiem, Kennethem Bjerre i Vaculikiem, za każdym razem był na mecie tuż za zwycięzcą. Jak sam mówił wcześniej, zawody ułożyły się tak, że 12 pkt wystarczyło na bezpośredni awans do finału. Tam z półfinałów dostali się Australijczyk Jason Doyle oraz Piotr Pawlicki.
Ten ostatni w wyścigu o miejsca na podium świetnie wystartował z czwartego pola i próbował wyjść na prowadzenie jadąc przy bandzie. Zmarzlik przejechał pierwszy wiraż po krawężniku (miał czerwony kask), ostatecznie w połowie drugiej prostej znalazł się szybciej niż Pawlicki, a dalej już w pełni kontrolował ten bieg. Za metą nie krył radości.
Gratulujemy i życzymy takiej samej szybkości w niedzielę, aby czapka Kadyrowa za mistrza Polski też pierwszy rok zawisła wśród coraz większej kolekcji trofeów żużlowca Stali Gorzów.
WYNIKI PGE IMME 2019 W GDAŃSKU:
finał
1. Bartosz Zmarzlik, 2. Piotr Pawlicki, 3. Martin Vaculik, 4. Jason Doyle
półfinały (awans pierwszego)
1. Doyle, 2. Dudek, 3. Michelsen, 4. Bjerre (u/w)
1. Pi. Pawlicki, 2. Madsen, 3. Janowski, 4. Sajfutdinow
faza zasadnicza