Mało kto wie, że według ludowych wierzeń Wigilia ma kluczowe znaczenie dla kolejnego roku naszego życia. Jakich błędów nie należy popełnić? I co zrobić, żeby mieć pomyślność?
Dziś wigilijny wieczór, ale to, jak przeżyjemy cały dzień, może zdecydować, czy w przyszłym roku nam się będzie powodzić. Przynajmniej tak mocno wierzono jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Przypominamy zatem ludowe wierzenia. Może poskutkują?
- Jak w Wigilię, tak przez cały rok.
- Niektórzy jedli wieczerzę wigilijną na stojąco, aby ich krzyż nie bolał przy schylaniu się podczas pracy.
- Jedząc groch i fasolę, gospodarz podrzucał je łyżką, „ze to tak bycki i jałoski bedo brykać jak ten groch”. W innych regionach podrzucano kutię, „żeby jęczmień taki wysoki ros”, albo mak, żeby dobrobyt się mnożył.
- W dniu Wigilii każdy, kto przyszedł w odwiedziny, musiał usiąść choć na chwilę, „żeby kury i gęsi siedzieli na jajkach”. Ociągającego się przemocą sadzano na stołku – zapewniało to dobry wylęg kurcząt.
- Wypadki tego dnia miały wpływ na przyszłość. Kto późno wstanie w Wigilię, przez cały rok będzie ospały.
- Dzieci musiały być grzeczne, nie wolno było niczego pożyczać od sąsiadów, a myśliwi tego dnia musieli coś upolować – bo tak miało być przez cały rok.
- Wieczorem obserwowano gwiazdy. Wyraźna Droga Mleczna wróżyła, że krowy będą dawać dużo mleka, a niebo mocno rozgwieżdżone – że kury będą znosić dużo jajek.