Sportowe życie nierzadko pisze takie piękne historie. Karolina Naja jest już dwukrotną medalistką olimpijską, przywoziła brąz w K2 na 500 z Londynu oraz w 2016 r. z Rio de Janeiro. Ubiegły rok był całkiem jak olimpijskie złoto, bo spełniła się w życiu prywatnym, urodziła syna. Zapowiadała, że kajakarstwa jednak nie porzuca. Marzy, aby w 2020 r. polecieć na trzecie igrzyska z rzędu do dalekiej Japonii. – Jeszcze was drodzy kibice zadziwię – zapowiadała Karolina i dotrzymała słowa, bo dziś robiliśmy wielkie oczy i biliśmy biało-czerwonym brawo na stojąco.
Na mistrzostwa świata w Montemor w Portugalii 28-letnia młoda mama usiadła w polskiej czwórce na pierwszym miejscu, czyli wróciła do roli szlakowej. Nie od dziś wiadomo, że natura obdarzyła ją specjalnymi zdolnościami do prowadzenia osady. Za nią sama młodzież – koleżanka z AZS AWF Gorzów 22-latka Anna Puławska, 20-letnia Katarzyna Kołodziejczyk z KTW Kalisz oraz zaledwie 19-letnia Helena Wiśniewska z Zawiszy Bydgoszcz. Ta ostatnia dołączyła do dziewczyn w ostatnim etapie przygotowań.
– Ależ klasa Karoliny! Finał rozegrała jak profesor! – wykrzyczał zaraz po zakończeniu finału czwórek na 500 m Marek Zachara, trener klubowy AZS AWF Gorzów. Polki długo płynęły na czwartym miejscu, ale cały czas świetnie wszystko miały pod kontrolą. Na koniec piorunujący finisz i brązowy medal w olimpijskiej konkurencji, czyli tej, na których koncentruje się cały świat. Duży sukces. Silnik w osadzie młodszy, mniej doświadczony, ale z takim wytrawnym kierowcą jak Karolina Naja może ścigać się z najlepszymi.
– To musi się udać, jeśli masz w swojej ekipie młode dziewczyny pełne powera oraz chęci do nauki i pracy – powiedziała szczęśliwa Naja. – Ta młoda osada ma naprawdę bardzo duży potencjał – dodała Anna Puławska, dla której były to znakomite mistrzostwa świata, bo przecież w olimpijskiej jedynce na 500 metrów, w swoim debiucie na mistrzostwach świata seniorów, zajęła czwartą pozycję. – Ogromnie się cieszę, że dotarłyśmy aż na podium, czułyśmy, że to już tutaj, w Portugalii, jest możliwe. Karolina pięknie nas do tego sukcesu poprowadziła.
Podczas niedzielnych finałów mieliśmy jeszcze jeden miły, gorzowski akcent. Po ciężkim sezonie, gdzie Paweł Kaczmarek trenował poza kadrą, nasz kajakarz dotarł do finału prestiżowej, bo także olimpijskiej konkurencji K1 na 200 m. Popłynął w nim bardzo dobrze, zajął siódmą pozycję. Różnice między zawodnikami były jednak bardzo niewielkie, najlepszych ośmiu na dziewięciu startujących zmieściło się w sekundzie. – Z Pawłem działy się różne rzeczy, staraliśmy się go wspierać, aby mógł udowodnić, że jego kwalifikacja na igrzyska w Rio nie była przypadkiem. Jego wynik i naprawdę dobry występ, bo wiemy, jaka w męskich jedynkach jest ogromna konkurencja, to z pewnością bardzo miła wiadomość. Do Tokio mamy jeszcze dwa lata, a więc jest czas na dalszą, porządną pracę i progres. Dobre wyniki w Portugalii z pewnością dodadzą olimpijskiej energii. Kaczmarek jest tylko o rok starszy od Ani Puławskiej, a więc tak naprawdę wciąż wszystko przed nim – zakończył trener Marek Zachara.
WYNIKI FINAŁÓW A MŚ W PORTUGALII Z UDZIAŁEM GORZOWIAN:
K4 500 m kobiet
K1 200 m mężczyzn
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera