O Instytucie im. Papuszy mówi się już od czerwca 2015 r. Andrzej Halicki, ówczesny Minister Administracji i Cyfryzacji zapowiedział podczas wizyty w Gorzowie, że resort sfinansuje działalność i powstanie instytutu z programu integracji społeczności romskiej. To było jednak na kilka miesięcy przed wyborami, które wiadomo czym się skończyły.
Zmienił się rząd, a miasto próbowało zdobyć pieniądze – 6 mln zł – na remont willi Jaehnego w resorcie spraw wewnętrznych. Bez rezultatu. Willa stoi więc odłogiem, a temat instytutu przycichł.
Teraz Instytut Papuszy powraca, choć już tym razem w mniej rozbujałej formie. Marszałek województwa, gorzowska książnica, władze miasta i Edward Dębicki, ze Stowarzyszenia Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej, podpisali porozumienie w tej sprawie. Instytut będzie odtąd działał w Bibliotece Herberta, mając do dyspozycji jej potencjał: sale konferencyjne, sale spotkań, powierzchnie wystawiennicze, zbiory i możliwości gromadzenia spuścizny romskiej.
– Instytut powstaje dzięki uporowi i konsekwencji Stowarzyszenia, z jego charyzmatycznym prezesem Edwardem Dębickim. – mówi Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa. – Bez pewnej sympatii do niego może tego by nie było. Ja w poprzednim życiu musiałam być chyba Cyganką, stąd taka chemia między nami i tak dobrze się dogadujemy – dodaje marszałek. Jej zdaniem to właśnie biblioteka będzie idealnym miejscem na działalność instytutu. – Nie potrzebujemy nowych budynków. Łyżeczką, a nie chochlą, krok po kroku zbudujemy instytut. A od czegoś trzeba zacząć. Stowarzyszenie potrzebuje w tym wsparcia, zwłaszcza samorządu, dlatego cieszę się, że prezydent Gorzowa, który jest najbliżej tej kultury romskiej w mieście, angażuje się w ten projekt. Potencjałem regionu jest jego różnorodność, otwartość i tolerancja. Dziś tak zagrożone w Polsce i na świecie. Tym bardziej więc warto takim akcentem wspierać tę różnorodność. – mówi marszałek Polak.
– Dlaczego mój tabor wybrał Lubuskie? Bo to piękny teren, jest dużo lasów i jezior. Odjeżdżaliśmy i wracaliśmy tu. I tu są ludzie, którzy nam pomagają – mówi Edward Dębicki, cygański artysta, pisarz i założyciel teatru Terno.
Podkreśla, że przez 60 lat swojej pracy, ale także jeszcze podczas życia w taborze gromadził różne zbiory dotyczące życia Cyganów i ich kultury. Teraz przyjeżdżają do niego studenci piszący swoje prace, aby się z tym zapoznawać. – Stąd taki pomysł, aby utworzyć instytut. Minister Halicki i prezydent mnie kiedyś podkręcili. I czekaliśmy trzy lata. Ale ja jestem Cygan uparty, jak coś postanowię, to do końca wychodzę. Wojnę przeżyłem, to tego nie przeżyję? Pani marszałek kiedyś w Zielonej Górze pyta mnie: to otwiera pan ten instytut? Otwieram. To ja daję 100 tysięcy. A skoro są pieniądze, to trzeba starać się dalej. Ten instytut będzie potrzebny, jest zainteresowanie. Dziś w Polsce i w Europie jest dużo profesorów Cyganów. Z tym już nie ma problemu. Oni chcą pracować w tym instytucie, pisać nie tylko o tym, co w Polsce, ale i w Europie. To będzie również miejsce dla młodzieży, do edukacji i poznawania kultury – mówi Edward Dębicki.
Instytut wspierać będą władze województwa, miasta, ale pod swój dach przyjmuje go książnica.
Kultura cygańska ma już w Bibliotece im. Z. Herberta swoje miejsce. – W zabytkowej willi Lehmanna jest sala poświęcona Papuszy. Jest wiec zaczyn, wokół którego na podstawie dzisiejszego porozumienia będziemy budować ten instytut – mówi dyrektor Sławomir Szenwald.
Edward Dębicki zapowiada, że to instytut zajmie się opracowaniem i udostępnianiem zbiorów, które są w jego posiadaniu.
Ma więc spuściznę po Papuszy przekazaną przez Jerzego Ficowskiego, jej pamiętnik i nieopracowane dotąd utwory, których Ficowski nie wybrał do swojego przekładu. Cele, zasady i zakres działalności instytutu określi rada programowa, która zbierze się prawdopodobnie w kwietniu. Członków rady wyznaczą sygnatariusze porozumienia, czyli Stowarzyszenie Twórców i przyjaciół Kultury Cygańskiej im. Bronisławy Wajs-Papuszy, władze miasta i województwa oraz biblioteka.
– Różne instytucje, współpracując, tworzą coś nowego, co będzie służyło mieszkańcom Gorzowa i regionu – podkreśla poseł Krystyna Sibińska, która była jedną z inicjatorek powołania instytutu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze