A gdyby tak w zespole Artego nagle zabrakło rozgrywającej Julie McBride, to ile ta drużyna byłaby warta? Wiemy, że również w taki sposób gorzowski obóz próbował bronić utrzymywania w 2018 roku swoistego klubu kokosa, jakim jest wysyłanie co mecz jednej koszykarki spoza FIBA Europe na trybuny, bo mamy ich nadmiar. Dziś zasiadła tam ponownie Amerykanka Miah Spencer, a my w tym momencie przytoczymy słowa właściciela koszykarskiego Stelmetu Janusza Jasińskiego, który ostatnio zwolnił Nikolę Markovicia, aby takiego klubu nie zakładać w Zielonej Górze. – Zdecydowaliśmy się na taki ruch, ponieważ po powrocie Borisa Savovicia do składu posiadaliśmy siedmiu obcokrajowców. Ktoś z nich byłby poszkodowany i nie znajdował się w składzie meczowym – powiedział Jasiński.
W Bydgoszczy jest jednak życie bez McBride, która w poprzedni weekend skręciła nogę, dziś w Gorzowie rozgrzewała się, ale ostatecznie całe spotkanie spędziła na ławce rezerwowych.
Gospodynie błysnęły tylko na początku. Rywalki pudłowały z półdystansu, my wyprowadzaliśmy z tego szybkie akcje i po dwóch, trzech podaniach próbowaliśmy rzutów. Dwa razy za trzy trafiła Daria Stelmach, raz Australijka Natalie Hurst. AZS AJP wygrywał 13:4.
Dalej wydarzyło się to, co już parę razy w tym sezonie oglądaliśmy. Zawodniczki Artego adaptowały się do tego, co próbuje przeciwstawić obecny, jednosezonowy, tym razem niezbyt udany, koszykarski projekt w Gorzowie. Spokojnie wyszły na prowadzenie. W całym spotkaniu rozdały aż 26 asyst. Parę razy w fajny, koronkowy sposób przeprowadziły piłkę pod sam kosz, gdzie przeważnie czekała nieobstawiona Dragana Stanković. Szczerze? Nie spodziewaliśmy się, że większość tego pojedynku będzie aż tak letnia, a różnica w jakości tak duża. Trudno mieć jakieś złudzenia, że ta akademicka ekipa zdziała jeszcze w tym sezonie cuda. Dziś nie wierzyli w to również kibice, na meczu z liderem Energa Basket Ligi Kobiet o dziwo było dużo wolnych miejsc.
– Wykonaliśmy dziś kawał roboty w obronie, nie przegraliśmy deski, co nam się wcześniej parę razy zdarzało, do tego mamy coś ważnego, bo wygraną bez Julie McBride, a każdy wie, ile ona dla nas znaczy – powiedział Tomasz Herkt, szkoleniowiec Artego. – Naszym małym usprawiedliwieniem jest miniony tydzień, gdzie były tylko nerwy i niepewność, kogo jeszcze zabierze nam choroba – dodał trener AZS AJP Dariusz Maciejewski. – Brak treningów w pełnym składzie odbił się na naszej postawie w dzisiejszym meczu.
INVESTINTHEWEST AZS AJP GORZÓW – ARTEGO BYDGOSZCZ 60:72
KWARTY: 19:16, 9:21, 10:14, 22:21.
AZS AJP: Hurst 17 (3x3), Misiek 9, Swords 8, Stelmach 6 (2), Szajtauer 2 oraz Prezelj 8, Pawlak 6 (2), B. Jaworska 4, Rytsikawa.
ARTEGO: Stanković 18, O’Neill 14 (1x3), Stallworth 11, Międzik 8 (2), Szott-Hejmej 5 (1) oraz Adamowicz 12 (2), Żurowska-Cegielska 4.
WYNIKI Z 21. KOLEJKI:
AZS AJP GORZÓW – Artego Bydgoszcz 60:72, Enea AZS Poznań – Ślęza Wrocław 68:81, Basket 90 Gdynia – PGE MKK Siedlce 104:88, CCC Polkowice – Widzew Łódź 93:74, Ostrovia Ostrów Wlkp. – Energa Toruń 72:75.
Czołowa ósemka po fazie zasadniczej zagra w play-off o mistrzostwo Polski, drużyny z miejsc 9-13 zakończą sezon.
MECZE GORZOWIANEK DO KOŃCA FAZY ZASADNICZEJ:
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera