Niemcy – mają kobiece szóste złoto olimpijskie z rzędu – to największa saneczkowa potęga, gdzie nam się do nich równać. W polskiej reprezentacji, bezdomnej, bo najczęściej trenującej w Siguldzie na Łotwie (w kraju nie mamy toru lodowego), na czołową dziesiątkę liczy męska dwójka. Panie z UKS Nowiny Wielkie byłyby zachwycone olimpijskimi lokatami w okolicach 15. pozycji. Cztery lata temu w Soczi tę lokatę zajęła Natalia Wojtuściszyn, Ewa Kuls-Kusyk była 20. Niestety tych miejsc nie udało się poprawić w Pjongczangu.
– Nie będę oszukiwała, że my z Natalią stoimy przy tym, co było cztery lata temu – mówiła Kuls-Kusyk przed wyjazdem do Korei. – Jest mi przykro, bo chciałabyś w końcu znaleźć się w czołowej dziesiątce, na to nas stać, a przegrywamy z tymi, które po prostu mają lepsze, nowocześniejsze sanki, mają dostęp i możliwości do sprzętu, aby ciągle go ulepszać. Nam pozostaje jedynie kombinować z tym, co mamy.
W drugim dniu zmagań jedynek Ewa i Natalia biły się o awans do czołowej dwudziestki, bo premią za to był czwarty olimpijski ślizg. I w klasyfikacji trzeciego ślizgu Kuls-Kusyk znalazła się na 19. pozycji, a Wojtuściszyn 20. Niestety łączne czasy z dwóch dni zmagań obu naszych pań były za słabe. Kuls-Kusyk została pierwszą, która odpadła. Zabrakło dwóch dziesiątych sekundy.
Wszystkie trzy starty lepszej z Polek były w Pjongczangu poprawne, ale „co z tego, że przejazd jest naprawdę płynny, skoro sanki i tak się nie rozpędzają”. To słowa fachowców oglądających te zmagania z bliska. Bez postępu w sprzęcie nie będzie lepszych wyników, a jak widać saneczkowy świat od Soczi poszedł mocno do przodu.
Wojtuściszyn przede wszystkim zawaliła pierwszy ślizg i już tam straciła wszelkie szanse na wyższą lokatę. Dobrze, że przynajmniej wybroniła się z niebezpiecznego zdarzenia na torze, nie upadła i w ten sposób dojechała do drugiego dnia rywalizacji. Ten tor nie był łatwy, dziś znów mieliśmy groźny upadek, w którym w czasie czwartego ślizgu ucierpiała Amerykanka Emily Sweeney. W ten sposób nie została sklasyfikowana i Kuls-Kusyk ostatecznie wskoczyła do czołowej dwudziestki.
Na koniec saneczkowych zmagań na zimowych igrzyskach w Pjongczangu, w najbliższy czwartek, odbędzie się rywalizacja sztafet. Tam w jedynkach wystartuje jedna z naszych zawodniczek, zapewne będzie to sklasyfikowana wyżej w starcie indywidualnym Ewa Kuls-Kusyk. O miejscu będzie decydował łączny czas jedynek kobiecej i męskiej oraz dwójki. Polacy celują w tej konkurencji minimum w ósmą pozycję.
WYNIKI TRZECIEGO ŚLIZGU JEDYNEK KOBIET:
WYNIKI CZWARTEGO ŚLIZGU JEDYNEK KOBIET:
KOŃCOWE WYNIKI RYWALIZACJI JEDYNEK KOBIET (28 zawodniczek):
STARTY NASZYCH SANECZKAREK NA IGRZYSKACH:
Sztafety
czwartek 15 lutego, godz. 13.30-14.30 (czas polski)
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera