Kontuzje to nieodłączna, ciemna strona zmagań żużlowych. Mocno odczuwają ją także uczestnicy cyklu Grand Prix, w najbliższą sobotę w Gorzowie dojdzie do aż trzech zmian na liście startowej. Z walki o mistrza świata na dobre wypada Amerykanin Greg Hancock. Są jeszcze ostatnie bilety na rundę GP na "Jancarzu".
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Niestety od niedzieli, mimo wielu wysiłków klubu i zawodnika, nie ma lepszych wieści dla kibiców Stali Gorzów. Mocno poturbowany w 3. wyścigu meczu naszej drużyny z Włókniarzem Częstochowa (57:33) Niels Kristian Iversen będzie musiał pauzować około sześciu tygodni. Najpewniej ominie go cały play-off w Polsce, także dwa turnieje cyklu Grand Prix.

– Nigdy nie jest dobry czas na kontuzję, muszę opuścić ściganie w Gorzowie, co jest dla mnie dużym ciosem – przyznał Duńczyk ze Stali. – Wierzę, że wrócę silniejszy. Przy okazji dziękuję wszystkim fanom, na każdym kroku czuję to ogromne, ważne wsparcie. Otrzymałem także świetną opiekę w szpitalu.

Iversen ma nadzieję, że wróci do rywalizacji 23 września w Sztokholmie, wystąpi także w październikowych turniejach w Toruniu oraz w Melbourne.

Tylko w dwóch imprezach cyklu GP zobaczyliśmy w tym roku Duńczyka Nicki Pedersena. Od końca maja zastępuje go jego rodak Peter Kildemand. Ostatni turniej odpuścił obrońca złotego medalu Greg Hancock. Amerykanin właśnie ogłosił, że podobnie jak Pedersen, z powodu kontuzji musi przedwcześnie zakończyć sezon.

– Czasami trzeba posłuchać swojego ciała – to słowa Hancocka, który jednak od razu dodał, że to chwilowa przerwa i nie ma zamiaru kończyć kariery. – Żadne półśrodki nie pomogły, muszę odpuścić i skupić się na tym, aby być w 100 procentach zdrowym i przygotować się na kolejny, wielki sezon.

Peter Kildemand podczas niedzielnego spotkania ligowego Unia Leszno - ROW Rybnik złamał palec u ręki. Zapewnia jednak, że pojawi się w Gorzowie. Tak samo jak drugi zawodnik zapasowy GP w tym sezonie – Niemiec Martin Smolinski.

Kontuzjowany jest trzeci – Australijczyk Max Fricke. Dlatego organizatorzy cyklu zdecydowali, że w miejsce Iversena zobaczymy Czecha Vaclava Milika. Szkoda, że nie np. Przemysława Pawlickiego, który przecież zasłużył sobie na taką nagrodę, bo w ostatni weekend wygrał GP Challenge i pojedzie w Grand Prix 2018.

Z tzw. dziką kartą wystartuje w sobotę w Gorzowie inny stalowiec Krzysztof Kasprzak.

Dla kibiców jest jeszcze dostępnych nieco ponad 1000 wejściówek na miejsca stojące (za 75 zł) oraz ponad 250 biletów VIP (z cateringiem, bez wejścia do parku maszyn) za 600 zł.

KLASYFIKACJA PRZEJŚCIOWA GP 2017: 1. Janowski – 88, 2. Doyle – 83 pkt, 3. Dudek – 80, 4. Lindgren – 76, 5. Woffinden – 71, 6. Zmarzlik – 70, 7. Sajfutdinow – 68, 8. Vaculik – 59, 9. Lindback – 55, 10. Zagar – 51, 11. Holder – 50, 12. Pawlicki – 50, 13. Hancock – 45, 14. Iversen – 44, 15. Kildemand – 26, 16. Milik – 13, 17. Pedersen – 8.

GRAND PRIX 2017:

  • 26 sierpnia – GP Polski, Gorzów
  • 9 września – GP Niemiec, Teterow
  • 23 września – GP Szwecji, Sztokholm
  • 7 października – GP Polski, Toruń
  • 28 października – GP Australii, Melbourne
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej