Tu nie ma podziału na Gorzów i Zieloną Górę. Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek znów razem walczą dla Polski. W sobotę we Wrocławiu mają szansę zdobyć coś wyjątkowego.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

World Games to Igrzyska Sportów Nieolimpijskich, od 1981 r. rozgrywane rok po letnich igrzyskach. Aktualnie 4 tys. sportowców ze 100 krajów walczy po raz 10., tym razem we Wrocławiu i okolicach. Rywalizacja toczy się w 31 dyscyplinach. Polacy mogli wybrać cztery z nich. Wybór padł na żużel, dzięki temu Stadion Olimpijski odzyskał blask. W najbliższą sobotę o godz. 19 (transmisja telewizyjna w głównym Polsacie) na zmodernizowanym, pięknym stadionie zasiądzie komplet widzów.

Żużel na World Games gościł do tej pory tylko raz. W 1985 r. rozegrano w Londynie turniej par mieszanych. Wygrali Amerykanin John Cook i Brytyjczyk Jeremy Doncaster, a na starcie stanęli też m.in. Hans Nielsen, Tommy Knudsen czy Shawn Moran.

Nielsen, czterokrotny żużlowy indywidualny mistrz świata, w sobotę będzie menedżerem Danii, jednej z siedmiu drużyn, jakie wystartują w turnieju. Polacy liczą na zwycięstwo.

Złoci nasi najmłodsi

Rok temu wygrywali na brytyjskiej ziemi, niespełna trzy tygodnie temu obronili złoto w Drużynowym Pucharze Świata na torze w Lesznie, choć mieli najmłodszy mistrzowski skład w historii. Główne role w obu tych turniejach odgrywali Lubuszanie. Ledwie 22-letni Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów i o trzy lata starszy Patryk Dudek.

– To świetne chłopaki, wielkie talenty, a do tego znakomici ludzie, otoczeni odpowiednimi osobami – opowiadał trener kadry Marek Cieślak, który z Dudkiem współpracuje również w Falubazie. – Gorzów czy Zielona Góra? To w takim momencie musi i idzie w kąt. Liczy się Polska. Kibice to rozumieją i pokazują.

– Była presja, bo tym razem mieliśmy finał w domu, spirala była nakręcana, wszyscy mówili, że liczy się tylko złoto, a reszta to będzie totalna porażka. Wytrzymaliśmy. Byłem spokojny, że sobie poradzimy, bo tu jeden za drugiego dałby się pokroić – mówił Zmarzlik.

Pościgają się wiele lat

Jak wygrać z Polakami? Dla żużlowców z innych krajów to jest coraz większa zagadka, bo biało-czerwoni wychowali sobie mistrzowskie pokolenie. Ci, którzy martwią się o Duńczyków czy Szwedów, niech sobie przypomną, że nie tak dawno żużlowa Polska była w ich sytuacji.

Żużel każdego dnia uczy pokory, bo to sport ekstremalny. Jeden wyścig, jeden wiraż może przekreślić wszelkie marzenia. Dlatego im przede wszystkim trzeba życzyć zdrowia i jak najwięcej szczęścia.

Mamy nadzieję, że sportowe szczęście nie będzie opuszczać Zmarzlika i Dudka przez lata, bo ich popisy dostarczają nam niezapomnianych wrażeń. Gorzowianin w ub. roku zadebiutował w Grand Prix, gdzie walczy się o mistrza świata. Od razu ustrzelił brązowy medal. W tym sezonie wiedzie mu się nieco gorzej, ale za to z najlepszymi rewelacyjnie ściga się Dudek. Debiutuje, a cały czas jest w czołowej trójce!

– Animozje między Falubazem i Stalą to raczej sprawa kibiców, w parkingu tego się nie odczuwa, żużel jest wystarczająco niebezpieczny, abyśmy jakoś się dodatkowo nakręcali – przyznał zielonogórzanin. – Z Bartkiem jesteśmy kolegami, gdy trzeba sobie pomagamy, ale oczywiście na torze będziemy próbowali ze sobą wygrać. Czy to w Grand Prix, czy w derbach w lidze.

Już wiemy co to igrzyska

Taki rok może się prędko nie zdarzyć. Jest szansa na zdobycie dwóch złotych medali dla Polski w prestiżowych, seniorskich imprezach. Mistrzostwo w DPŚ nasi żużlowcy już mają. Teraz nadszedł czas na pokaz siły w World Games.

Tym razem trener Cieślak musiał postawić tylko na trzech. Do Zmarzlika i Dudka dodał zawodnika Sparty Wrocław, błyszczącego ostatnio wielką formą Macieja Janowskiego.

Cała nasza żużlowa kadra na wrocławski turniej wzięła udział w otwarciu World Games. – Czuliśmy się jak olimpijczycy na otwarciu igrzysk – mówił Dudek. – To zdecydowanie był jeden z najważniejszych dni w mojej karierze – dodał Zmarzlik. – I ten sezon też może być wyjątkowy, ale do tego daleka droga.

Turniej na World Games będzie rozgrywany w formie zawodów parowych. Niektórzy proponują, aby w najbliższych latach w ten sposób skrócić dystans do Polaków. Zamiennie rozgrywać Drużynowy Puchar Świata i przywrócić Mistrzostwa Świata Par, które były rozgrywane od 1970 do 1993 r. Po co? Niby łatwiej znaleźć dwóch Duńczyków, Szwedów, Australijczyków czy Rosjan, którzy danego dnia pokonają na przykład Zmarzlika z Dudkiem, niż czteroosobową drużynę.

Czy dojdzie do rewolucji w światowym żużlu, dowiemy się niebawem. We Wrocławiu Polacy konkurencję faktycznie będą mieli wielką. Niels Kristian Iversen, Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck, Emil Sajfutdinow, Jason Doyle, Chris Holder... Oni wszyscy spróbują naszych pokonać. Komplet publiczności będzie jednak ściskał kciuki za biało-czerwonych.

Dzień po turnieju w ramach World Games wracamy do PGE Ekstraligi, gdzie obie lubuskie drużyny są w ścisłej czołówce. W niedzielę o godz. 16.30 Włókniarz Częstochowa podejmie Falubaz, a o godz. 19 stalowcy zmierzą się u siebie ze Spartą Wrocław. Idąc na stadion, zawsze pamiętajmy słowa naszych odważnych, złotych chłopaków: niech wygrywa sport.

LISTA STARTOWA TURNIEJU WE WROCŁAWIU:

  • DANIA: 1. Niels Kristian Iversen, 2. Kenneth Bjerre, 15. Michael Jepsen Jensen.
  • SZWECJA: 3. Fredrik Lindgren, 4. Antonio Lindbaeck, 16. Peter Ljung.
  • ROSJA: 5. Andriej Kudriaszow, 6. Wiktor Kułakow, 17. Emil Sajfutdinow.
  • AUSTRALIA: 7. Jason Doyle, 8. Chris Holder, 18. Max Fricke.
  • NIEMCY: 9. Kai Huckenbeck, 10. Erik Riss.
  • POLSKA: 11. Bartosz Zmarzlik, 12. Maciej Janowski, 20. Patryk Dudek.
  • WIELKA BRYTANIA: 13. Craig Cook, 14. Robert Lambert, 21. Steve Worrall.
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Mikołaj Chrzan poleca
Więcej