To będzie jego sezon - mówił jeszcze zimą trener Stali Gorzów Stanisław Chomski. Miał rację. Kapitan naszej drużyny Przemysław Pawlicki był dziś wielki. Zabrał srebro indywidualnych mistrzostw Polski seniorów, bo jeden zawodnik jednak był od niego lepszy. Szymon Woźniak ze Sparty Wrocław. Brąz dla obrońcy tytułu Patryka Dudka. Drugi ze stalowców Bartosz Zmarzlik na szóstym miejscu.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Niektórzy uczestnicy 73. finału indywidualnych mistrzostw Polski żartowali, że oglądając zdjęcia z gorzowskiego stadionu, zrobione w czwartek, gdzie tor na „Jancarzu” był w całości zalany wodą, zastanawiali się, czy w niedzielę pakować motocykle, a może jednak łódki.

– Organizatorom wystarczył jeden dzień bez deszczu, aby przygotowali tor bez zarzutu, chwała im za to. Ja mam na te zawody swój plan, zrobię wszystko, aby go zrealizować – mówił 24-letni Szymon Woźniak z Wrocławia, który już wcześniej znalazł sposób na to jak w Gorzowie zdobywa się indywidualne złoto. W 2014 r. wygrał tutaj mistrzostwo Polski juniorów, choć również nie był faworytem. Teraz jest bohaterem roku, najlepszym żużlowcem w Polsce.

Tor był faktycznie równy i bez niespodzianek, żałowaliśmy tylko trochę, że niezbyt sprzyjał walce, mijankom na dystansie. O wszystkim prawie za każdym razem decydował start. Pogoda jednak rozdawała w ostatnich dniach karty. Ważne, że te prestiżowe zawody ostatecznie pojechały bez żadnych przeszkód. Była dramaturgia, wyrównana stawka, choćby aż trzy podejścia do wyścigu barażowego o dwa miejsca w wielkim finale.

Woźniak w pierwszym swoim wyścigu przyjechał do mety przed Patrykiem Dudkiem i Bartoszem Zmarzlikiem. Środek turnieju miał gorszy, gdy jednak o wszystkim decydowało tak naprawdę pierwsze kilkadziesiąt metrów większości wyścigów, to prawie niemożliwe było, aby uzbierać same trójki. Złoty medalista znów niedościgniony był w decydującej części gorzowskich mistrzostw. W 19. wyścigu, który dał mu baraż, właśnie w barażu (razem z nim awans wywalczył Dudek) i wielkim finale.

– Rodzice, to dla was, za te wszystkie lata, za całe poświęcenie – Woźniak z trudem wypowiadał kolejne słowa, bo tuż za linią mety po prostu się rozpłakał. – Gdyby nie wy już dawno nie jeździłbym na żużlu, a dziś przeżywam coś tak wspaniałego. Dziękuję wszystkim, którzy byli przy mnie.

Zawodnik Sparty przeszedł w tym sezonie daleką drogę. Przecież na początku sezonu siedział na trybunach, nie miał miejsca w składzie wrocławskiej drużyny.

Inaczej Przemysław Pawlicki, kapitan Stali. Na kolejny sezon został w Gorzowie, a trener Stanisław Chomski przepowiadał, że to będzie jego rok. 26-latek faktycznie jeździ świetnie. Ostatnio dopadły go małe problemy z motocyklami, ale szybko sobie z nimi poradził. W fazie zasadniczej Przemek był najlepszy, zdobył 13 pkt, awansował od razu do finału (razem z Jarosławem Hampelem). Tam dobrze wyjechał spod taśmy z trzeciego pola, wypuścił się na zewnętrzną i już miał Woźniaka! A jednak nie, zabrakło niewiele. Starszy z braci Pawlickich drugi raz w karierze wicemistrzem Polski seniorów (srebro zdobył też w 2011 roku w Lesznie).

Drugi w sporcie to jest zawsze pierwszy przegrany. Dlatego tuż przed dekoracją na twarzy naszego żużlowca widzieliśmy jednak spory niedosyt: – Bardzo chciałem wygrać w Gorzowie. Sprawić świetny prezent partnerce i rosnącej w niej fasolce [kapitan i jego wybranka spodziewają się dziecka]. Nie udało się, jestem drugi. Będę próbował dalej.

W finale oglądaliśmy wersję Bartosza Zmarzlika 2017. Miał dwa genialne wyścigi, ale również takie, w których przegrywał z pierwszoligowcem Norbertem Kościuchem. W barażu najpierw leżał w pierwszym wirażu Janusz Kołodziej, który został trochę z tyłu, za chwilę upadł nasz Zmarzlik. Na koniec właśnie ta dwójka musiała się pogodzić z nieco dalszymi miejscami niż sobie zakładała.

W przypadku 22-latka ze Stali Gorzów nie stała się jednak żadna tragedia, tym bardziej, że mimo nieco słabszych wyników w rywalizacji indywidualnej, drugi rok z rzędu jest najlepszy w PGE Ekstralidze, a to jest naprawdę wielka sprawa. Przed Bartkiem, niesamowitym walczakiem, wielka kariera stoi otworem. Możemy być pewni, że w sobotę w Lesznie pokaże klasę w Drużynowym Pucharze Świata, gdzie Polacy pojadą po złoto. To pewne, że wkrótce znów przyjdzie dzień, gdy zacznie wygrywać regularnie starty, pobawi się żużlem na dystansie. – Taka jest ta nasza dyscyplina, raz z górki, a raz pod górkę – mówił Zmarzlik przed finałem. Święte słowa. Zaraz znów będzie z górki...

WYNIKI FINAŁU IMP 2017 W GORZOWIE:

  • 1. Szymon Woźniak (Sparta Wrocław) – 1. miejsce w finale, 10 (3,2,1,1,3)
  • 2. Przemysław Pawlicki (Stal Gorzów) – 2. miejsce w finale, 13 (3,2,3,2,3)
  • 3. Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra) – 3. miejsce w finale, 10 (2,2,2,3,1)
  • 4. Jarosław Hampel (Falubaz Zielona Góra) – 4. miejsce w finale, 12 (3,3,0,3,3)
  • 5. Janusz Kołodziej (Unia Leszno) – 3. miejsce w barażu, 11 (3,3,2,1,2)
  • 6. Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów) – 4. miejsce w barażu, 10 (1,3,3,1,2)
  • 7. Norbert Kościuch (Polonia Piła) 8 (1,0,2,3,2)
  • 8. Maciej Janowski (Sparta Wrocław) 7 (2,3,d,2,0)
  • 9. Piotr Pawlicki (Unia Leszno) 7 (1,1,1,3,1)
  • 10. Tobiasz Musielak (ROW Rybnik) 7 (0,1,2,2,2)
  • 11. Grzegorz Zengota (Unia Leszno) 6 (0,w,3,0,3)
  • 12. Krzysztof Buczkowski (GKM Grudziądz) 6 (2,u,3,w,1)
  • 13. Dawid Lampart (Stal Rzeszów) 6 (2,2,1,0,1)
  • 14. Krystian Pieszczek (GKM Grudziądz) 3 (1,t,0,2,0)
  • 15. Mateusz Szczepaniak (Wanda Kraków) 3 (0,1,u,1,1)
  • 16. Daniel Jeleniewski (Motor Lublin) 1 (0,0,1,0,0)
  • 17. Kacper Woryna (ROW Rybnik) 0 (w)
  • Kacper Gomólski (Wybrzeże Gdańsk) – nie startował
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Bartosz T. Wieliński poleca
Więcej