Piąty Festiwal Muzyki Współczesnej wybrzmiał poematem symfonicznym „Harfy Papuszy”. Prawie dwugodzinną, monumentalną kantatę Jana Kantego Pawluśkiewicza wykonała Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją Moniki Wolińskiej, Chór Akademii Morskiej w Szczecinie, Pomerania Singers oraz soliści : Elżbieta Towarnicka (sopran), Iwona Socha (sopran), Magdalena Idzik (mezzosopran) i Tomasz Rak (tenor).
Utwór zdecydowanie podobał się publiczności – po efektownej, mocnej ostatniej części owacje długo nie milkły, a melomani „ zmusili” artystów do bisowania finału. Na scenie pojawił się również sam kompozytor, który przyjechał na koncert i miał potem spotkanie z publicznością.
V edycja Festiwalu Muzyki Współczesnej przeszła już do historii. Warto wyliczyć, co się wydarzyło przez te dwa tygodnie. Najpierw inauguracja z bardzo urozmaiconym, ciekawym programem, w którym był i Wars i Małecki, a potem rewelacyjna druga część koncertu z utworami obu Góreckich, i wreszcie na koniec z niezapomnianym „Exodusem” Kilara.
Był podczas tego festiwalu również recital organowy, ale też koncert Króla i jego nowego zespołu Kobieta z Wydm. Był jazz na smyczki, czyli Atom String Quartet z towarzyszeniem filharmoników pod batutą Adama Sztaby.. A oprócz tego działy się też różne rzeczy, jak np. warsztaty „Zaplątani w dźwięki” z dj-em Mattem Bukovskim, zakończone koncertem. Słowem, dla każdego coś interesującego. Teraz wypada czekać na kolejną edycję. Za rok.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze