Informację o zaginięciu chłopca przekazano wszystkim patrolom policji w mieście. Nieoficjalnie wiadomo, że prośby o pomoc w poszukiwaniach trafiły również do gorzowskich korporacji taksówkarskich i kierowców MZK.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

O sprawie poinformował nas czytelnik.

Wiemy, że zaginięcie zgłosiła matka chłopca w środę po godz. 12.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że była razem z chłopcem na zakupach w jednym ze sklepów przy ul. Myśliborskiej w Gorzowie. 9-latek wyszedł ze sklepu. Matka najpierw próbowała szukać go samemu. Po około dwóch godzinach miała zadzwonić na policję.

To była szeroko zakrojona akcja. Brało w niej udział ok. 10 policyjnych radiowozów. Wieści o zaginięciu otrzymali też kierowcy MZK i gorzowscy taksówkarze.

Chłopca odnaleziono przed godz. 13. Jest cały i zdrowy. Z osiedla Staszica doszedł w tym czasie przed dom na... gorzowskim Manhattanie.

Siałkowski pisze z sądu - obserwuj moją stronę na Facebooku

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Całe szczęście, że nic mu się nie stało.. A na przyszłość, pora nauczyć dzieciaka, że smartfon nie służy tylko do gier, ale można też z niego zadzwonić..
    już oceniałe(a)ś
    0
    0