Na sesji poświęconej Akademii im. Jakuba z Paradyża radni PO byli nieobecni. Swoją propozycje pomocy akademii przedstawili dzień później. Przelicytowali prezydenta. Chcą dać równo milion, ale dla wszystkich uczelni.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

– Zależy nam na tym, aby inne uczelnie również się rozwijały – tłumaczy Jerzy Sobolewski, szef klubu radnych PO. Jego zdaniem Gorzowa nie stać na słabe uczelnie, bo te nie dadzą sobie rady. Nawet Uniwersytet Zielonogórski przyłącza do siebie sulechowską PWSZ, bo trzeba wzmacniać potencjał. – Chcemy, aby nasza akademia, której kibicujemy i jesteśmy za nią całym sercem, się rozwijała. Pierwszy krok został zrobiony. Znając jednak obecny stan szkolnictwa wyższego w kraju uważamy, że następnym krokiem powinna być współpraca z innymi uczelniami. Na bazie wszystkich uczelni gorzowskich powinna powstać jedna silna akademia – uważa Sobolewski.

Radni PO zbojkotowali poniedziałkową sesję, zorganizowaną w auli Akademii im. Jakuba z Paradyża. Została zwołana w ostatniej chwili na wniosek klubu PiS, z piątku na poniedziałek. – Zgodnie ze statutem. Ale inni parlamentarzyści nie mieli przez to możliwości uczestniczenia w niej. Raz już ta sesja została zwołana i potem odwołana, bo pani poseł Rafalska nie miała czasu. Ale nie została zwołana wtedy, kiedy inni posłowie czy senatorowie mogli mieć czas. Wszyscy teraz mówią, że to PiS powołał akademie, a Platforma nic nie robiła. PO kierowała się ustawami, a ustawa mówiła jasno, kiedy może powstać akademia. Poseł Sibińska chodziła więc i przekonywała, aby posłowie głosowali nawet wbrew opiniom komisji akredytacyjnej. Przekonywał senator Władysław Komarnicki, choć wielu senatorów to osoby z tytułami naukowymi i miało opory. Akademia powstała więc na wyrost i teraz dopiero trzeba się martwić, jak te wymogi spełnić – tłumaczy Jerzy Sobolewski.

Przypomnijmy, że podczas poniedziałkowej sesji prezydent zadeklarował przekazanie 15 mieszkań dla kadry profesorskiej i wsparcie co roku 500 tys. zł na stypendia naukowe.

Radni PO mają swoje propozycje: nie 500 tys. zł, a cały miliona, ale dla pracowników naukowych obu uczelni według ich realnych potrzeb.

– Nie chcę, żeby powstało przekonanie, że gorzowska PO jest przeciwna akademii. Tak absolutnie nie jest. Jesteśmy zwolennikami rozwoju, a ten rozwój powinien iść w dwóch kierunkach. Z jednej strony trzeba spełnić warunki ustawy. Z drugiej jednak musimy myśleć o tym, że docelowo ma być w Gorzowie jedna, silna uczelnia – mówi Robert Surowiec, wiceprzewodniczący rady miasta.

Chodzi o fuzję z gorzowskim wydziałem zamiejscowym poznańskiej AWF. Ta uczelnia ma prawo doktoryzowania, ma kadrę naukową. Czyli potencjał gorzowski, który już jest, a nie trzeba go „importować”.

Nie udał się plan, aby samodzielna akademia powstała z połączenia byłej PWSZ i ZWKF. Radni PO uważają jednak, że z w ciągu najbliższych lat stanie się to koniecznością.

Z jednej strony należy zabiegać o kadrę profesorską, z drugiej pilnie należy przyciągnąć do Gorzowa studentów. Aby utrzymać plany rozwoju wydziałów w AJP, musiałoby tam studiować ok. 4 tys. studentów.

– Można korzystać z doświadczeń innych miast. Pomysleć o dofinansowaniu akademików, karcie studenta uprawniającej np. do bezpłatnych przejazdów itp. Czymś trzeba ich zachęcić do studiowania w Gorzowie – wylicza Robert Surowiec.

Dlatego radni uważają, że o tym wszystkim trzeba na poważnie dyskutować w komisji gospodarki i rozwoju.

Ich zdaniem taka „uroczysta” sesja nie sprzyjała wypracowaniu konkretów. A o propozycjach prezydenta dowiedzieli się tego właśnie dnia. – Poseł Elżbieta Rafalska zrobiła bardzo dużo i trzeba za to podziękować. Ale wypadałoby też podziękować innym parlamentarzystom, radnym czy radnym sejmiku. Gdyby wszystko zorganizowano inaczej, a parlamentarzyści zostali zaproszeni wcześniej, nie byłoby problemu.

Jeśli PiS chciał pokazać, że tylko oni coś zrobili, to niech sobie żyją w błogiej świadomości, że osiągnęli swój cel. Ale tak nie jest. Silna i dobra akademia powstanie wtedy, gdy będą współpracować wszyscy: PiS, PO, Nowoczesna, radni sejmiku, parlamentarzyści. Jeśli ktoś uważa, że tylko on uczynił coś wielkiego, a inni się do niczego nie nadają, to trudno – podsumowuje Robert Surowiec.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Wikłanie polityczne uczelni to najgorszy z możliwych pomysłów. O ile dziś związek z PiS pomaga, to jutro będzie wyrokiem śmierci. Wokół akademickości Gorzowa potrzebny jest consensus (patrz Zielona Góra), a niestety nie ma go od zawsze. Dlatego na 18 miast wojewódzkich 17 ma Uniwersytety, a Gorzów... No właśnie, co ma Gorzów? Gorzów ma uczelnię, która "wstaje z kolan", ale nie spełnia wymogów ustawowych, ma zmniejszającą się liczbę studentów i budżet mniejszy od sanepidu.
    @real_marek Zwróć uwagę, że PO zaczyna powtarzać błąd Prezia/SLD, który polegał na postrzeganiu PWSZ jako dziecka chadeckiej prawicy, a nie jako instytucji potrzebnej Gorzowowi jak powietrze niezaleznie od barw jej ojców-założycieli. Z jednej strony słusznie powiada, że AJP oraz WZ AWF powinny się połączyć, ale z drugiej chce pompować pieniądze w filię poznańskiej uczelni i zmniejszać w ten sposób jej motywację do ewentualnego zjednoczenia. No bo niby dlaczego miałaby to robić, skoro i tak kasa z miasta płynie szeroką strugą...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Andy Kor Ja nie napisałem, że PO jest mądra i dobra, a PiS głupi i zły, tylko że uczelnia powinna zabiegać o pomoc wszystkich, a nie składać hołdy jednej partii. Słusznie wspomniałeś o stosunku Jędrzejczak - PWSZ, nikt dalej nie wyciągnął z tego wniosków, a wręcz przeciwnie. Skończy się pewnie po wyborach likwidacją Akademii w ramach naprawy państwa po PiS. Jak widać gorzowska Platforma została do tego wczoraj skutecznie przekonana.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @real_marek Miejmy nadzieję, że do tego czasu AJP umocni się na tyle, że już nie będzie można jej ruszyć. No bo w przeciwnym razie gorzowscy lokalni patrioci będą musieli życzyć PiS jak najdłuższych rządów... Nie można wykluczyć, że taka jest rachuba kierownictwa tej partii, która - przynajmniej na to wygląda - stara się naprawić zadawnione krzywdy Gorzowa. Jak by z tym nie było, p. Rafalskiej już teraz należy się poczesne miejsce w historii miasta. Natomiast PO zachowuje się wręcz idiotycznie. Bojkotuje sesję Rady Miejskiej, a potem lamentuje, że jej parlamentarzyści, którzy pozwolili ogrywać się jak dzieci koleżankom oraz kolegom z Falubaza i realnie przez 8 lat nie załatwili dla Gorzowa niczego dobrego, nie są zapraszani do podstawiania nóg, kiedy przysłowiowe konie kują.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0