Ponad 250 meczów, prawie 3 tysiące punktów... Żywa legenda gorzowskiego żużla. - Po cichu liczyłem, że odcisk mojej dłoni też znajdzie się w tej alei. Dziś cieszę się podwójnie, bo akurat 28 grudnia urodziny ma moja córka, a teraz tę datę będę również pamiętał jako odsłonięcie pamiątkowej tablicy. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili - powiedział Piotr Świst.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gorzów i dziennikarze "Wyborczej" bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku i gorzow.wyborcza.pl!

Fundatorem kolejnej tablicy w Alei Sław Stali Gorzów, gdzie swoje dłonie wcześniej odbili m.in. Zenon Plech, Bogusław Nowak czy Jerzy Rembas, jest tym razem prezes klubu Ireneusz Maciej Zmora. - I ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że Piotr Świst do tych mistrzów ze Stali powinien dołączyć - mówił Zmora. - Piotr w wieku 48 lat właśnie zakończył bardzo bogatą karierę zawodniczą, dlatego nie zwlekaliśmy z jego wyróżnieniem. Przez 17 lat startów w gorzowskich barwach Świst napisał niesamowitą historię. Nikt długo nie doścignie go w liczbie zdobytych punktów dla naszego zespołu.

Piotr Świst w żużlowej Alei Gwiazd

- Cieszy mnie, że Piotrek jest kolejnym żużlowcem, który został tak wyróżniony. Kibice żyją teraźniejszością, aktualnymi wynikami, sukcesami, ale i powinni jak najwięcej wiedzieć o historii, bo w każdym sezonie ktoś inny dokładał swoją cegiełkę do budowania wielkiej Stali, która jest chlubą Gorzowa - mówił Piotr Paluch, kolega Śwista z toru, który być może wkrótce też doczeka się swojego miejsca w Alei Sław. - Ze Stalą natychmiast kojarzy mi się czterech muszkieterów - dodał Jerzy Synowiec, były prezes Stali. - Czyli Edward Jancarz, Zenon Plech, Piotr Świst i ostatnio Bartosz Zmarzlik. Dla mnie Piotr to stalowiec z krwi i kości. Człowiek, który nigdy nie kłaniał się kulom i przeciwnikom. Ostatecznie nie został mistrzem świata, ale tym, co pokazywał na torze, w pełni zasłużył na nazywanie go mistrzem.

Tradycyjnie w odsłonięciu tablicy głównemu bohaterowi towarzyszyła rodzina, przyjaciele i koledzy z toru. Widzieliśmy Jerzego Rembasa, Mieczysława Woźniaka, Marka Towalskiego, ale i również Grzegorza Walaska, wychowanka Zielonej Góry. - Jestem tu na zaproszenie Piotra i widzę, że te tablice to świetna sprawa - powiedział Walasek. - Na torze ze Świstem stoczyłem wiele zaciętych wyścigów, ale po za nim zawsze będę mówił jak o swoim przyjacielu.

Jancarz, Świst, Zmarzlik... Ich połączył symboliczny plastron Stali [WIDEO, ZDJĘCIA]

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej