Gorzów i dziennikarze "Wyborczej" bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku i gorzow.wyborcza.pl!
"Jak popsuć żużel? Zrobić bardzo twardy tor i ścieżkę do jazdy tylko przy krawężniku" - takim tytułem opatrzyliśmy relację z IMME rozgrywanych w sierpniu tego roku. W tak doborowej stawce zawody mogą być aż tak nudne? A jednak. W Gdańsku prawie o wszystkim decydował start, a przewagę mieli ci, którzy wyjeżdżali spod taśmy z korzystniejszych pól. Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwo Ekstraligi zdobył występujący z tzw. dziką kartą junior Falubazu Zielona Góra Krystian Pieszczek, który wychował się na gdańskim torze. Drugi był Grigorij Łaguta, a trzeci Piotr Protasiewicz.
IMME zostaje dalej w Gdańsku. Konkurs ofert, który został przeprowadzony przez Ekstraligę Żużlową na lata 2017-2018, wygrała firma Kfsport i ona została ponownie lokalnym organizatorem turnieju.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z możliwości dalszej współpracy i z nadzieją patrzymy na kolejne dwie edycje PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi - mówił Wojciech Stępniewski, Prezes Ekstraligi Żużlowej. - Aktualnie trwają pierwsze przymiarki do ustalenia daty zawodów w sezonie 2017. Jej ogłoszenie nastąpi nie wcześniej niż wraz z ogłoszeniem terminarza. Wierzę, że Gdańsk na stałe wpisze się do żużlowego kalendarza z tą niezwykle atrakcyjną imprezą, która rokrocznie gromadzi na starcie absolutną światową czołówkę żużlowców startujących na co dzień w PGE Ekstralidze.
PGE IMME rozgrywane są od sezonu 2014, pierwszą edycję wygrał Emil Sajfutdinow. W roku 2015 na torze w Lesznie zwyciężył Grigorij Łaguta. Na starcie staje zawsze 15 najlepszych zawodników PGE Ekstraligi po rozegraniu dziesięciu rund ligowej rywalizacji oraz żużlowiec z tzw. dziką kartą, nominowany przez organizatora.
Materia³ promocyjny
Materia³ promocyjny
Materia³ promocyjny