Przedstawiciele gorzowskiego AZS AWF, nasi reprezentanci na igrzyskach, zakończyli już olimpijskie występy w Rio de Janeiro. W finale B kajakowej rywalizacji kobiet K-4 na 500 m Polki pokonały wszystkie rywalki.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Gorzów i dziennikarze "Wyborczej" bliżej Ciebie - znajdź nas na Facebooku i gorzow.wyborcza.pl!

Marta Walczykiewicz, Edyta Dzieniszewska-Kerkla Karolina Naja z AZS AWF Gorzów i Beata Mikołajczyk w wyścigu dla piątkowych przegranych zdecydowanie wygrały ze wszystkimi rywalkami i w końcowej klasyfikacji kajakowych czwórek znalazły się na dziewiątym miejscu. Złoto dla Węgierek, srebro dla Niemek, a brąz dla Białorusinek, a więc dokładnie tak samo jak na igrzyskach cztery lata w Londynie. Tylko zaraz za podium nic się nie zgadzało. Nie było tam Polek, nie było ich w ogóle w finale A...

Po półfinałowym wyścigu dość długo rozmawialiśmy z trenerem klubowym AZS AWF Gorzów Markiem Zacharą, który ze swoimi zawodnikami jest w Bydgoszczy na młodzieżowych mistrzostwach Polski i nawet na tym występie biało-czerwonej czwórki nie skupiał się, bo najważniejszy był sobotni finał. - Najłatwiej mądrzyć się na odległość - te oczywiste słowa nasz szkoleniowiec powiedział na początek. Też jednak nie mógł zrozumieć, co się stało. Przecież chwilę wcześniej rozmawiał z Karoliną Nają, która na walkę w K-4 czekała z wielkim optymizmem. Tu przecież nie była mowa o medalu, a wręcz parę razy pojawiło się magiczne złoto...

- Tak to było ułożone, że dziewczyny późno przyjechały do Rio, zaraz startowały i na początek szło to wszystko świetnie - mówił Zachara. - Rozmawialiśmy tu z trenerami i tak myślimy, że gdzieś aklimatyzacja mogła przynieść kryzys, bo przecież nie tylko czwórka stanęła, ale pozostali też ścigali się poniżej oczekiwań. Taki jest sport na niebotycznym, olimpijskim poziomie. Tu nikt nie chce przegrywać, wszyscy płyną po marzenia i decydują niuanse. Dałbym sobie rękę obciąć, że w półfinale czwórka wygra z Kanadyjkami i Brytyjkami, a skończyło się inaczej. Mamy jednak dwa medale, które są wielkim sukcesem polskich kajakarek i całej ekipy.

"Smutno i trudno pisać o tym, co w piątek wydarzyło się na torze regatowym w Rio. Nie tak to miało wyglądać, bo zabraknie nas w finałach. Ale to i tak najlepsze igrzyska olimpijskie polskiego kajakarstwa od 16 lat." - napisała nasza medalistka wcześniejszych igrzysk, gorzowianka Beata Sokołowska-Kulesza. Na spokojne wnioski przyjdzie czas, a czwórka ma dalej o co walczyć. Fatum nasze panie na pewno spróbują przełamać w 2020 roku w Tokio...

Gorzowski dorobek w Rio: Karolina Naja wraca z brązowym medalem w K-2 na 500 m i dziewiątą pozycją w K-4 na 500 m. Paweł Kaczmarek w K-1 na 200 m nie wyszedł z eliminacji, a wioślarz AZS AWF Zbigniew Schodowski w ósemce był piąty.

FINAŁ B K-4 500 M Z UDZIAŁEM KAROLINY NAI:

1. Polska 1.37,658

2. Kazachstan 1.39,419

3. Chiny 1.40,071

4. Francja 1.41,069

5. Argentyna 1.41,394

6. Serbia 1.42,818

FINAŁ A K-4 500 M:

1. Węgry 1.31,482

2. Niemcy 1.32,383

3. Białoruś 1.33,908

4. Ukraina 1.34,214

5. Nowa Zelandia 1.35,198

6. Dania 1.36,057

7. Wielka Brytania 1.37,043

8. Kanada 1.37,733

Rio 2016. Dziewczyny pokochały olimpijski brąz! Karolina Naja z drugim medalem na igrzyskach!

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Aleksandra Sobczak poleca
Więcej